środa, 31 marca 2010

Na miejscu.

Do stugi (domek letniskowy) dojechalismy wczoraj kolo godziny 18. Nasze obawy o niedostatecznej ilosci sniegu szybko sie rozwialy. Sniegu sa nieprawdopodobne ilosci! Na dachach lezy ponad metrowa warstwa.Wczoraj wieczorem wszyscy padlismy ze zmeczenia. Z samego rana Tommy wszedl na dach zabudowan gospodarczych i zrzucal zalegajacy na nich snieg. My zas wybralysmy sie na spacer. Postanowilysmy sprawdzic jak wygladaja szlaki skuterowe, za dalego nie udalo nam sie dojsc. Spacer w sniegu nie nalezy do najlatwiejszych. Ale dziewczynki szly dzielnie, jak nozki odmawilay posluszenstwa, ciagnelam jej na sankach. Poltora godziny brodzenia w zaspach snieznych zaowocowalo. Bianca smacznie spi, a Julia odpoczywa na kanapie wpatrujac sie w Disney channel. Tommy z rodzicami pojechali do Arjeplog po zakupy oraz zapasy wody pitnej.
Wieczorem postaram sie wsadzic jakies zdjecia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz