poniedziałek, 13 lipca 2009

Kalosze i portfel.

Od kilku dni urzadzam polowanie na....kalosze. Wybrzydzam, krece nosem, narzekam i nadal chodze w tomkowych kaloszach. A ja chce kalosze jak Juleczki. Kolorowe, najlepiej rozowe:) A kaloszy jak na lekarstwo, wszystko przebrane, wykupione, polki puste, a te drogie- za drogie na moja kieszen. Sklepy internetowe tez nie daja wiekszego wyboru. Czekam wytrwale i bede szukac dalej.
Dzis mielismy piekna pogode az do 19 kiedy to lunelo na prawde niezle.Pojechalismy wiec do centrum handlowego, gdzie jeszcze nie bylam w poszukiwaniu ogumienia:) oraz w celu kupna potlfela dla Juli. Juleczka od kilku dni marzyla o portfeliku. Od dziadkow ma w zwyczaju dostawac pieniazki, ktore walaja sie po calym domu, a ostatnio dostala "prawdziwe" pieniadze (papierowe 50 koron, ktore ma zaoszczedzic na wyjazd do Polski) A prawdziwe pieniadze nalezy schowac do portfela! W sklepie z torebkami i artykulami skorzanymi nasze dziewcze upatrzylo sobie najdrozsze cacko. Portfel z Hanna Montana. Tommy nie potrafi odmawiac swojej pierworodnej i kupil portfel. Niestety musielismy go Juleczce zarekwirowac karnie:( Juz dawno Julka nie zachowywala sie tak okropnie w sklepie jak dzis. Uciekla nam w "Obsie" olbrzymi sklep ze wszystkim. Probowalismy ja zlekcewazyc ale nic nie pomagalo. Krzyczala na cale gardlo, wyzywajac nas od glupkow bo nie chcielismy jej kupc.....wszystkiego!Podroz do domu tez nie nalezala do przyjemnych. Czasem nie latwo byc 4 latkiem! Latwo tez nie jest byc rodzicem 4 latka.
Na szczescie szwedzkie spoleczenstwo jest dosc wyrozumiale jesli chodzi o wrzeszczace dzieci w miejscach publicznych.

2 komentarze: