wtorek, 9 marca 2010

Streptococcus i Bordetella pertussis

Jak chorowac to chorowac!
Cala jesien i zime udalo nam sie przezyc bez wiekszych chorob. Katarki, kaszelki, troche goraczki towarzyszyly nam na codzien ale obylo sie bez powazniejszych zachorowan. Jak to mowia, do czasu. Niestety i nas nie ominelo porzadne chorowanie.
Conajmniej od tygodnia Julka okropnie kaszlala, a Bianca byla bardzo przeziebiona. W noc z niedzieli na poniedzialek zas dostala wysokiej goraczki. Juz w niedzielny wieczor zaplanowalismy, ze Tommy zostanie w domu i pojedzie z dziecmi do szpitalnej, dzieciecej izby przyjec. Wiedzielismy, ze potrzebujemy pomocy pediatry, a nasza przychodnia ( zreszta jak kazda inna szwedzka przychodnia) dysponuje tylko lekarzem ogolnym plus wyszkolona pielegniarka dziecieca ( pielegniarki po studiach medycznych) a Ci nie potrafili nam pomoc. Ja po ciezkiej nocy udalam sie na 14 godzinny dyzur, Tomek zas udal sie do szpitala. Na cale szczescie. Zaraz po wejsciu do poczekalni okazalo sie, ze Bianca ma prawie 40 stopni goraczki. Julka zas kaszlala w swoim najgorszym wydaniu. ( kaszle jak stary palacz,na granicy uduszenia sie).Szybko zrobiona wszystkie potrzebne badania. Okazalo sie, ze Biancia ma paciorkowce, co powodowalo ze dziecko nie chcialo jesc z powodu strasznego bolu gardla. ( A jak Bianca nie je to wiadomo, ze cos nie gra) Julka zas ma podejrzenie krztusca (koklusz) Jak na razie tylko podejrzenie, wiec nie bede sie nakrecac. Pobrano proby zarowno Juli jak i Biance ( jest to bardzo zarazliwe, w 9 na 10 przypadkow obydwoje rodzenstwa sa chore) Czas oczekiwania na wyniki do 5 dni. Wiec, czekamy.
Tommy dzis rowniez zostal w domu, ja bylam w pracy na popoludniowce. Jutro mam wolne, a na czwartek wzielam zwolnienie lekarskie. W piatek babcia z dziadkiem obiecali pomoc ( wtedy Bianca juz nie bedzie zarazac) abysmy mogli isc obydwoje do pracy. Bianca zdecydowanie lepiej sie juz dzis czula, antybiotyki zaczely dzialac, a Julka nie miala tak czestych napadow kaszlu, pomimo ze nie ma zadnych lekarstw, z wyjatkiem swoich astmowych. Tyle z chorobowego frontu, buziaczki dla wszystkich:)

11 komentarzy:

  1. duzo sily dla dziewczynek w walce z wstretnymi chorobskami x

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki, Werka:)Usciskaj Bruno!

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę Wam dużo sił i energii do walki z choróbskami. Moja bratanica też teraz choruje, dostała zapalenia oskrzeli i biedne dziecko leży cały czas w domu schorowane. :-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę dziewczynkom szybkiego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam rano dzwonoć czy są wyniki ale już wszystko wiem ,ucałowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Juz szaleja na calego, wiec bedzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedne dziewuszki, dużo zdrowia im życzymy :-))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nasz, ze szybko dziewczyny wydobrzeja...Buziaki!!!

    http://www.ksiegarnia-ekonomiczna.com.pl/modules.php?name=Sklep&plik=lista&nazwa=opis&store_id=2&kod=9788360606438&ssort_type=tytul&sc=a\&polec=2

    Przyslemy wam, ale nie mamy czasu;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow....wyglada...madrze:)Na merlinie nie maja wiec nie kupie:( czekam na egzemplarz z dedykacja!

    OdpowiedzUsuń
  10. Koniecznie zróbcie badania wkierunku Krztuśca! Moja Weronika tak strasznie cierpiał aprzez miesiac az była odwodniona od kszlu ,identyczne objawy.Leczono ją na astmę,w końcu na siłe poprosiłma o skierowanie do szpitala! Tam dziecko było upokarzanei traktowane,ze ma nerwice wezwano psychologa.Dostawał akroplówki i inne leki.Przy wypisie okazało się,ze dziecko miało Krztusiec!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekamy w dalszym ciagu na wyniki badan.Powinny byc gotowe do piatku.

    OdpowiedzUsuń