poniedziałek, 21 grudnia 2009

Dolek.


Dopada mnie co roku, gdy spedzamy swieta w domu. Ludzilam sie ze w tym roku mnie ominie,w koncu powinnam sie przyzwyczaic. Ale nie. Irytacja, nerwowka ze nie zdarze,zmeczenie, stres w pracy,wszystko to spowodowalo ze dzis nie bylo latwo. Boze Narodzenie najchetniej wydrapalabym dzis z kalendarza.Ale jakos przebrnelam do konca dnia.
Na pogode tez musze ponarzekac. Najpierw bylo zle bo deszczowo, jesiennie, chcielismy zime. Teraz jest, ale i tak zle. Jest potwornie zimno, zdecydowanie za zimno.-15 w ciagu dnia, teraz -20.Posiadanie psa w taki dzien nie nalezy do przyjemnosci:( A glupi pies cieszy sie ...jak glupi.
Kilka fotek z dzisiejszego poranka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz