czwartek, 24 grudnia 2009

I po krzyku!

Przezylismy wigilie Bozego Narodzenia:)Teraz dziewczynki spia mocnym snem po dniu pelnym oczekiwania i duzych wrazen. Zdazylysmy z Ina ze wszystkim, obydwie skonczylysmy prace o 15 a juz o 17 z minutami usiedlismy do wigilijnej wieczerzy. Wynik calkiem niezly.Julka praktycznie nic nie zjadla, tak bardzo denerwowala sie ze Mikolaj o nas zapomnial ( nie mielismy zadnych prezentow pod choinka), staralam sie jej nie meczyc. Jeszcze sama pamietam, jak ciezko bylo mi przebrnac przez karpia z kapusta. Jedno co dobre kuchnia szwedzka preferuje köttbulary ( nasze mielone w wersji malych kulek) jedno z ulubionych dan wszystkich malych szwedow.Julce udalo sie przelknac dwie sztuki. Oraz plasterek szynki. Jutro zapewne bedzie odrabiac zaleglosci zywnosciowe. Mikolaj o nas nie zapomnial. Pojawil sie zaraz po posilku, niestety w momencie gdy Sven-Olof pojechal po snus. Biedny dziadzia, znow nie zalapal sie na wizyte Mikolaja:(
Wizyta byla dosc krotka. Dwie zainteresowane zostaly sparalizowane strachem. Julka wcisnela sie w kat soffy i nawet nie chciala rzucic spojrzenia w strone Swietego. Bianca zas stala zaczarowana z przerazenia w odpowiedniej odleglosci, schowana za fotelem. Na pytanie czy podejdzie do Mikolaja, odparla zdecydowanie:NIE!!!Pomoglismy wiec swietemu ulozyc prezenty pod choinka, i wyslalismy go do innych oczekujacych dzieci.Fara podobnie jak w zeszlym roku, rowniez nie byla zachwycona wizyta. Najezyla sie i obszczekiwala Swietego Dziadka. Tylko nastepny dowod na glupote naszego psa. Wydaje nam sie ze prezenty spelnily oczekiwania dzieci (Juli)do 22.00 bawily sie i muslielismy je prawie sila zagonic do lozek. Kilka fotek na koniec.

Tommy zaczyna nakrywac.
Na scene wkracza Swiety.

Przerazona Bianca z niedowierzaniem obserwuje Mikolaja.

Nareszcie mozna odetchnac z ulga, Mikolaj poszedl. Na szczescie zdazyl zostawiac prezenty:)

Szalenstwo prezentowe.


Doprowadzenie domu do stanu uzytkownoci zajelo nam dobra chwile z Tomkiem:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz