poniedziałek, 21 czerwca 2010

Wieczorna kapiel.

Kilkanascie dni temu sasiedzi rozstawili basen. Temperatura wody, moim zdaniem bliska jest nadal zeru, ale dzieciaki od kilku dni pluskaja sie jak tylko nadarzy sie ku temu okazja. Julka slyszac Alve i Olofa w basenie, porzuca swoje dotychczasowe zajecie i pedzi na zlamanie karku do sasiadow. Milosc do wody zapewne zas odziedziczyla po swojej mamie, ktora rownie ciezko bylo wyciagnac z wody jak Julcie. Zazwyczaj dzieci sasiadow wychodza z basenu duzo wczesniej niz nasz corka. Tak tez bylo i dzisiejszego wieczoru. Bianca wode kocha rowniez, ale zdecydowanie woli pluskac sie w malym baseniku z ciepla woda niz w przepastnym basenie. Dzisiejszego wieczoru zas zajmowala sie produkcja baniek mydlanych oraz sprzatniem po starszych kolegach i siostrze.






Jak chlopak z ludu staje sie ksieciem:)