niedziela, 2 września 2012

Sobotni zryw zeglarski.

 Pogode mamy dziwna. Jeden dzien pochmurny, deszczowy, nastepny sloneczny, letni. Sobotni poranek przypadl w sloneczny przepiekny dzien. Nic tylko pakowac manatki i pedzic do portu.
Towarzyszyli nam Madelen z Andreasem i Maria. Super dzien zakonczylismy u tesciow na kiszonych sledziach.
 Maria chrzest wodny zaliczyla na ocene celujaca.
 Chwile po doplynieciu do Nabben Julka byla juz w wodzie.
 Zanurzanie trwalo troche dluzej niz zwykle, ale kapiel pomimo nienajcieplejszej wody do krotkiej nie nalezala.
 Po plazowaniu czas napelnic zaladki.
 Czas wracac. Julka placze w nieboglosy, doslownie przemoca Tamek doniosl ja na zaglowke. Mi nie wypadalo ale tez mialam ochote plakac opuszczajac wyspe. Na szczescie przed nami bylo relaksujace zeglowanie do przystani.
Bianca tez chce spac na bomie!