czwartek, 24 września 2009

Czwartek.

Dzien minal szybko jak zwykle gdy jestesmy wolne. Dziewczynki troszke w gorszej formie niz wczoraj. Julka pokaszluje i ma chrypke (brzmi przy tym cudnie:) Bianca jest zakatarzona. W zwiazku,ze babcia Ina ma jutro wolne dziewczynki nie pojda do przedszkola. Ja zaczynam dopiero o 14( plus nocka), babcia posiedzi z nimi do 17 kiedy to wraca Tommy. Jak by trzeba bylo to bym je jutro wyslala do przedszkola, ale biorac pod uwage julkowy wyjazd lepiej niech maja super dlugi weekend.Duza szansa ze sie podlecza samoistnie bez zetkniecia z nowymi przedszkolnymi bakteriami. Ja pracuje rowniez niedziele, wiec poniedzialek i wtorek mam wolne.Po zatym to coraz bardziej czuc jesien. Drzewa pozolkly juz bardzo, trawa w ogrodku zaczyna byc pokryta jesiennym dywanem lisci. Jeszcze dosc cieplo w ciagu dnia ale juz wieczorny specer z psem nie nalezy do przyjemnosci o ile sie odpowiednio nie ubierzemy.No i ciemno, ciemno, ciemniej.Ciesze sie z kazdej minuty jasnosci, wiem ze za pare tygodni bedzie jeszcze gorzej. Najgorszy jest okres gdy Tommy wyjezdza do pracy i wraca po ciemku do domu.Brrrr... No coz tak juz jest. Fajnie biegac i plewic ogrodek 0 23.00 gorzej wracac o 16.00 w ciemnosciach. Rownowaga musi byc. Dlatego chwytamy ostatnie promyki sloneczka i staramy sie jak najwiecej przebywac na swiezym powietrzu.

środa, 23 września 2009

Roznosci.

Julia zdecydowanym tak zareagowala na propozycje wyjazdu z dziadkami.Juz odlicza dni, planuje co spakowac i w jakie walizki oraz, ktore zabawki i filmy musza z nia pojechac. Na nasze watpliwosci dotyczace tesknoty Julia oswiadczyla, ze jesli bedziemy za nia tesknic i bedzie nam smutno mozemy zawsze do niej zadzwonic bo przeciez babcia ma w zwyczaju miec telefon komorkowy przy sobie:) Spryciulka mala!
A teraz juz koncze, godzina zrobila sie 23.30. Zamiast pisac zaczelam ogladac "House" pierwszy odcinek nowej serii. I wena cala mi odleciala! Jutro jeszcze jestem wolna, zaplanowano "nicnierobienia" ciag dalszy!!!Julka zazyczyla sobie nalesniki a ja dla przyzwoitosci dorobie jeszcze barszczyku:) Bianca zakatarzona ale pod kontrola.

poniedziałek, 21 września 2009

Szczepionka przeciw swinskiej grypie.

Panstwo szwedzkie zakupilo szczepionki przeciw swinskiej grypie dla wszystkich swoich obywateli powyzej 3 roku zycia. Dzis w pracy dostalismy formularze do wypelnienia. Szczepienie nie jest obowiazkowe kazdy ma prawo ich odmowic.I tu okazuje sie, ze duzo osob odmowi przyjecia szczepien.Przeciwnicy szczepionki boja sie skutkow ubocznych, uwazaja ze grupa kontrolna byla zdecydowanie za maloliczebna (5tysiecy osob). Pierwsze szczepienia w naszej gminie maja sie rozpoczac na poczatku pazdziernika. Ja jestem zdecydowanie na tak, wypelnilam juz papiery i wyslalam potwierdzenie do szefa. Julia i Tommy w zwiazku z astama rowniez beda szczepieni w pierwszej kolejnosci. Ubolewam tylko na tym, ze nie moge zaszczepic Bianci.

Ps. Mam nocke, dziewczynki i Tommy maja sie dobrze.

niedziela, 20 września 2009

Po weekendzie.


Jak pracuje weekend to trwa on w nieskonczonosc. Jak jestem wolna weekend mija w mgnieniu oka. Tak tez bylo i tym razem. Wczorajsze przedpoludnie spedzilismy w stadnienie, gdzie towarzyszyl nam dziadek Sven. Po powrocie do domu Julia pobiegla na przyjecie urodzinowe Olofa, Bianeczka poszla spac a ja jak zwykle zajelam sie wszystkimi nudnymi sprawami typ: pranie, odkurzanie, gotowanie etc. Gdy Tommy przyjechal, wstala Bianca i dolanczylismy do Juli. Zjedlismy po kawalku przepysznego tortu z jezynami, wypilismy kaweczke i czas bylo wracac do domu i zaczac szykowac sie na wieczorna impreze. Musze przyznac, ze juz dawno sie tak dobrze nie ubawialm ( w wakacje u rodzicow) Do 24.00 bylismy w domu u dziewczyny mieszkajacej w centrum miasta, potem ruszylismy na podboj miasta. Knajp i dyskotek w Karlstadzie jest pod dostatkiem, ale i tak pod kazda tloczy sie kilkunastometrowa kolejka. W dalszym ciagu nie moge sie nadziwic fenomenowi stania w kolejce do dyskoteki majac swiadomosc ze jest godzina 24 a dwie godziny pozniej kanajpy zamykja:) I jeszcze trzeba nabyc wjazdowke! My zwiazku z bardzo zroznicowanym wiekiem ( od 24 do 62lat ) skierowalismy sie ku Harrys, jest to klub nocny gdzie wlasnie taka przecietna wieku jest co wieczor. Granica dolna 24 gornej brak. Tancowalismy do zamkniecia, potem glod dal nam we znaki, wiec na ulicy zajadalismy hamburgery z frytkami. Do domu wrocilam po 3.00. Aby uniknac ciezkiej niedzieli, po kondradowemu zapodalam sobie dwie tabletki przeciwbolowe plus litr wody./niezawodny sposob mojego szwagra/ O 10 rano bylam na nogach, moze niekoniecznie jak mlody Bog ale dalam rade:)