wtorek, 7 sierpnia 2012

Przeprawa przez morze.

Przeprawilismy sie przez Vänern , trzecie co do wielkosci jezioro Europy. Dotychczas plywalismy w archipelagach,  w zeszlym tygodniu odwazylismy sie przeplynac jezioro w najszerszym miejscu. Przez 6 godzin mielismy tylko blekit wody i nieba do podziwiania. 
 Dziewczyny spisaly sie na medal, szczegolne uznanie nalezy sie Biance, ktora nie pisnela ani slowka narzekania. Grala w gierki, bawila sie, spala i ciagle chciala jesc. Julce zdarzaly sie chwile zalamania,   narzekala ze ja mdli, i chciala wracac na wyspe. Na szczescie spiewem, zartami, czytaniem ksiazek moglismy poprawic jej nastroj. 

W koncu doplywamy do przystani Ekenäs.

  Nasz pies zeglarz rowniez spisal sie na medal. Po dlugim rejsie idziemy na zasluzony spacer.
Szybki obiad, kapiel na skalach gdzie zastaje nas burza i bardzo zmeczeni kladziemy sie spac. Tomek z Julka zasypiaja momentalnie, ja z Bianca wtulone w siebie przysluchujemy sie szalejacej na zewnatrz nawalnicy. Rano czeka nas droga powrotna na wyspe.  Na szczescie wiatr nie zmienia kierunki, droga powrotna jest o wiele przyjemniejsza gdyz wieje nam w rufe i "slizgamy"  sie po falach.
Gdy naszym oczom ukazuje sie wyspa, Julka krzyczy z radosci: Oj jak dobrze, ze juz jestesmy w domu , na naszym Nabben! Po czym znika sie kapac, wioslowac, lowic ryby, szalec z innymi dziecmi.Nasze dziewczyny kochaja zeglowac ale ponad wszystko kochaja wyspe.