czwartek, 30 kwietnia 2009

Swieto Valpuri- Valborgsmässoafton

Dzis obchodzimy swieto Valpuri. Przepedzamy zime palac olbrzymie ogniska oraz puszczjac sztuczne ognie. Mieszkancy Vålbergu corocznie spotykaja sie w miejscowym parku nad rzeka aby swietowac przybycie wiosny. My tez tam bylismy. Ale zanim do tego doszlo mielismy krotka sesje fotograficzna przed domem:)

Park Vålberski. Dzieci i rodzice oblegaja plac zabaw.


Miejscowy chor spiewa piosenki na powitanie wiosny. W pierwszym rzedzie w bezowym prochowcu nasza kochana sasiadka-Laila. Julia i Bianca dopingowaly chorzystow. Bianca spiewem ,kiwaniem glowa oraz klaskaniem. Julia tancowala w rytm piosenek ludowych.Organizatorzy postarali sie o bardzo duze ognisko. W koncu wyczekiwane fajerwerki. Bianca niedoczekala pokazu sztucznych ogni, smacznie spala w wozku ze sluchawkami na uszach. Julia zas byla pod duzym wrazeniem.


Jutrzejsze Swieto Pracy bedziemy swietowac pracujac w ogrodzie. Wszystkim zyczymy milej Majowki spedzonej na swiezym powietrzu.

środa, 29 kwietnia 2009

Pani Karlsson:)

Dzis mijaja cztery lata od oficjalnego zalegalizowania naszego zwiazku z Tommym. Czery lata, ktore minely szybciej niz bysmy sie tego spodziewali. W zwyczaju mam zapomniec o tej dacie i Tommy zaskakuje mnie co roku, w tym roku prezent dostalam juz wczoraj- poduszke "Tempur". Dziekuje Ci kochanie:) Spalo sie na niej na prawde swietnie. A dzis pospalysmy rzeczywiscie porzadnie, obudzilysmy sie dopiero po 9. Dzien spedzilysmy na miescie, najpierw centrum handlowe. Tomkowi kupilysmy koszule, Julka- naciagarka ( mama!musisz kupic mi sukienke) wybrala sobie rozowe ochydztwo z cekinkowym kotem (podkoszulek) do tego dobrala spodnie w idealnie posujacym rozu. A ja na przecenie wyszperalam jej komplet bluzeczke ze spodniczka. Znalazlam tez o dziwo sukienko-tunike dla siebie. W sobote Madelen wyprawia 30-stke, potrzebowalam wiec cos nowego. Potem bylysmy w obiecanej Ikea, Julka bawila sie godzine w "przechowalni" , potem obiad i do domu. Julka wzbogacila sie dzis jeszcze o nowa letnia kolderke oraz posciel. Bianca dostala zabawke na otarcie lez:) Na koniec pare zdjec z dnia dzisiejszego.

Dzieciaki szaleja na trampolinie Kurczaki rosna z dnia na dzien.



Issa nie jest grzeczna sasiadka Smilli. Goni mloda kotke ile sie da. Tu zapedzila ja wysoko, wysoko na sosne.

Julka wcisnela sie w Bianci hustawke i utknela. Zasmiewaja sie z Alva, wyobrazajac sobie jak Julia spedzi noc siedzac tam uwieziona.Obiecalam jej snaiadnie kolo 9.00
Moja gwiezdzista magnolia wlasnie rozkwitla.

Ostatnio ulubione miejsce Bianeczki. Wciska tam sie pomiedzy szczebelkami i siedzi zadowolona.Dzis czyta gazete.

Srodowa kapiel.
Czysciutkie slicznosci:)

wtorek, 28 kwietnia 2009

Rodzice przedszkolu.

Dzis uczestniczylismy w akcji zoraganizowanej przez personal przedszkolny. Od paru tygodni w przedszkolu wisial afisz zapraszajacy rodzicow do pomocy przy porzadkach wiosennych. Mielismy zdeklarowac sie do ktorej grupy chcemy zostac przydzieleni. Do wybory bylo: Szycie, malowanie albo stolarstwo. W zwiazku ze ani z szycia, ani ze stolarki nie jestem najlepsza nie pozostalo nic innego jak malowanie. Akcja rozpoczela sie o 16.30. Tommy dojechal godzine pozniej. Wspolnymi silami pomalowalismy potrojna hustawke oraz "stelarz do wspinania". Przedszkole zaprosilo na parowki w bulce,( Bianca zjadla dwie parowki) kawe oraz cistka.Ogolnie spedzilismy bardzo mile popoludnie w towarzystwie innych rodzicow i personelu. Bianca byla z nami, ponad dwie godziny spedzila w piaskownicy, bawiac sie samodzielnie i przypatrujac sie naszym poczynania. Julia pojechala z dziadkiem Svenem na kolko muzyczne a nastepnie przylaczyla do nas. Wrocilismy do domu o 20.00 bardzo zmeczenie ale zadowoleni z wykonanej roboty. Dziewczynki byly tak brudne, ze natychmiast wyladowaly w wannie. Potem kolacja i do lozeczek. A ja udalam sie na pierwszy w tym sezonie spacer z kijami. Farah towarzyszyla mi dzis. Teraz zas padam nie powiem na co.
Jutro zrobilam Julci wolne, od bardzo dawna nie mialysmy wspolnego wolnego dnia. Na pytanie co chcialaby jutro robic uslyszlam: zakupy w Ikea. Zgodnie wiec z zyczeniem wybieramy sie tam jutro. Ania z Ella maja nam towarzyszyc. To tyle na dzis. Dobranoc.

Ps. Julia mila dzis zajecia z polskiego. Po rozmawilam z Anna, przyznala ze Julka jest najbardziej rozwinietym 4-latkiem z jakim kiedykolwiek pracowala. Ze 6 latki nie maja takiego zasobu slownictwa ( oczywiscie szwedzkiego ) i ze Julki "zastartowanie" polkiego nastapi niedlugo, oraz ze nie musze miec zadnych watpliwosci- Julia bedzie mowic bardzo dobrze po polsku. Milo uslyszec slowa pochwaly w stosunku do wlasnego dziecka. :)

niedziela, 26 kwietnia 2009

Przyjecie urodzinowe.

Dzis mielismy zalegle przyjecie urodzinowe dziewczynek. Zaplanowalismy tzw. przyjecie chodzone, zapowiadano piekna pogode, przygotowalismy werande myslac ze kazdy znajdzie sobie odpowiednie miejsce do spozycia posilku. W domu albo na dworze. Niestety jak to z pogoda bywa, nie dopisuje kiedy nalezy:) Skonczylo sie na tym ze meble ogrodowe wyladowaly w pomieszczeniach. Mam nadzieje ze zaproszonym to nie przeszkadzalo.
Zdjec za duzo nie zrobilam bo rola gospodyni nie pozwolila mi na bieganie z aparatem. Ale pare dalo sie wybrac. Dziewczynki zostaly obdarowane olbrzymia masa pieknych prezentow, jest tego tak duzo, ze nawet nie wiem co od kogo. Julia byla na krawedzi szalenstwa. Bianca zaznala spokoju na rekach u Jeannete, na mnie i babcie nie mila co liczyc bo gospodarzowalysmy. Goscie wygladali na zadowolonych i najedzonych, tematow do rozmow tez nie zabraklo. Hitem przyjecia byly torty babci Halinki. Szczegolnie tort Juli wzbudzil ogromna sensacje, no i slusznie. Ocencie sami na zdjciach ponizej. Torcik Bianeczki.
Julka oglada swoj tort.
Babcia przygotowala trzy torty. Paru gosci nam niedopisalo. "Bialy" tort zaniesiemy jutro do Julkowego przedszkola.
Julka pozuje do swojego barbi-tortu:)
Robi wrazenie. Nieprawdaz?!?

Julka dmuuuccchhha! Biance najbardziej do gustu i zarazem smaku przypadla truskawka oblana biala czekolada.