środa, 3 czerwca 2009

Nie znamy dnia ani godziny

Nigdy nic nie wiadomo. Niczego nie mozna byc pewnym. Dzis jestesmy, jutro nas nie ma. Kazdy dzien moze byc naszym ostatnim. Skad te przemyslenia?
Od kilku dni szwedzka opinia publiczna, wstrzasnieta jest brutalnym morderstwem mlodej kobiety zamordowanej w Linköping. Kobieta wracala rowerem z uniwersytetu do domu, do 2 letniej coreczki i meza. Nigdy nie dojechala. Zostala zamordowana przez 20 latka, ktory planowal samobojstwo, ale przekonany przez swoja dziewczyne,ze nie powinien tego robic, zaatakowal w zamian niewinna przypadkowo kobiete. Przypadkowa kobieta okazla sie siostra mojego dobrego kolegii z pracy, z ktora kilka lat temu rowniez pracowalam. Takie wiadomosci nie nastrajaja najlepiej. W zwiazku z tym dzisiejsze zebranie pracownicze minelo nam wyjatkowo spokojnie, bo male rzeczy w obec takiej tragedii staja sie zupelnie nieistotne.
Jestesmy z Toba Lars.
Leno. Spoczywaj w spokoju.

Ps. Sprawa przedszkola zalatwiona jak najbardziej po naszej mysli.Dzis zadzwonila pani dyrektor z roznymi ofertami, nawet tymi niewykonalnymi tydzien temu. I jeszcze raz udowodniono, ze trzeba walczyc o swoje.

wtorek, 2 czerwca 2009

Praca

Milam zdecydowanie za duzo wolnego.10 dniowa przerwa nie robi powrotow zbyt latwych. Czlowiek sie rozleniwia. Jutro mam zebranie na 9, przed 8 musze oddac Julie do przedszkola, potem zawoze Biance do babci. Na szczescie jutro tylko do 12. Czwartek i piatek pracuje zas popludniowki od 15 do 21.30.Wolny weekend i poniedzialek popoludniowka. W sobote jedziemy do Göteborga na slub Tomka przyjaciol ze studiow. Dziewczynki zostaja u dziadkow. Pierwszy raz bede uczestniczyc w szwedzkim weselu, ponoc zdecydowanie rozni sie od polskiego weseliska. Roznica zasadnicza domyslam sie odnosi sie do ilosci jedzenia i trunkow wyskokowych.Ale o tym wiecej w niedziele. Teraz siedze z farba na wlosach, bylam tez na solarium korzystajac z ochlodzenia na dworze. Dostalam od tesciow sliczna kreacje w odcieniach fioletu opalenizna i blond na glwie wiec wskazany. Tyle na dzis.Pozdrawiam serdecznie.

poniedziałek, 1 czerwca 2009

Czapla

Dzien rozpoczelysmy od leniwego poranku,przy sniadanku zadzwonila mama z zyczeniami z okazji Dnia Dziecka. Nie wiedziec czemu Szwedzi nie swietuja tego dnia w zaden szczegolny sposob. Z wielu ust uslyszalam, ze dzieci maja Dzien Dziecka caly rok. Moze to i prawda. Ale i tak mi osobiscie brak tegoz jak przyjemnego swieta. Szczegolnie milutko wspominam Dzien Dziecka na Osrodku,jak bylam mala dziewczynka.Przejazd do wesolego miasteczka taksowkami nalezal do kulminacyjnego przezycia.Fantastyczne wspomnienia. Dla moich dzieci niestety dzisiejszy dzien byl calkiem zwyczajny, choc bardzo przyjemny. Poranny spacer z Farah, potem zajecia wlasne Juleczki( czyli film) Bianca w tym czasie spi a ja uladzam dom. Po filmie Julka poszla sie poplaskac w malym basenie, potem lunch a o 14 bylysmy umowione w przedszkolu alternatywnym,ktore nazywa sie Trona czyli Czapla. Strasznie nam sie tam podobalo. Przedszkole jest przepieknie polozone na skraju lasu,w budynku starej szkoly, idea tego miejsca jest przebywanie jak najwiecej na swiezym powietrzu. Czesto dzieci sa na dworze niemal caly dzien, wlacznie z jedzeniem obiadu w lesie. Zakochalam sie w tym miejscu i na prawde mam metlik w glowie.Nie bede sie rozwodzic o zaletach bo tylko takie widze.Do minusow zas naleza: wszystkie dzieci sa razem ( teraz jest 16 sztuk)tak wiec automatycznie Julka bedzie miec przy sobie Biance (oczywiscie dziela na rozne typy zajec dostosowane do wieku, ale generalnie jest to jedna grupa z 3 opiekunami)Minus drugi to dojazd, kolo 15 minut(jakies 10 kilometrow) samochodem.(Teraz jakies 3 minuty) Trzeci minus, najbardziej uciazliwy:Anna polska nauczycielka nie posiada niestety samochodu, a tam nie kursuja zadne autobusy. Obawiam sie ze lekcje polskiego stanely bym pod znakiem zapytania. Julia byla zachwycona "Czapla" odjazd zakonczyl sie histeria, gdyz ona juz znalazla sobie kolezanki i nie wraca ze mna do Vålbergu:)
Zobaczym co przyniesie dzien jutrzejszy w sprawie afery przedszkolnej.Teraz ruch nalezy do dyrektorow.
Od soboty basen u Jeanette jest wypelniony woda.Dopiero dzis dzieciaki daly rade dac pierwszego nura. Woda przerazliwie zimna 18 stopni ale mali twardziele daja rade i mowia, barrrrdzzo ciepla! Ocencie sami.




niedziela, 31 maja 2009

Upalny weekend.

Pierwsze tegoroczne upaly mamy za soba. Caly weekend temperatury wachaly sie w okolicach 30 stopni.Nie przeszkodzilo to nam wykonac caly szereg prac gospodarczo-porzadkowych.Tommy miedzy innymi przy pomocy Svena konczyl podloge werandy. Wczoraj wieczorem bylismy u Dagmary i Krzysztofa na grillu. Bardzo sympatycznie spedzilismy wieczor, do domu przyjechalismy kolo polnocy. Dzis otworzylismy rowniez sezon kompielowy, jak na razie w malenkim baseniku. Dziewczynki byly przeszczeliwe. Julia przesiedziala kilka godzin w wodzie. Bianca troszke mniej ale tylko z powodu, ze spala w dzien trzy godziny (odsypiala imprezke) Bylismy rowniez na przepysznym obiedzie z okazji Dnia Matki u babci Halinki.
Oto pare zdjec. Wiekszosc z efektami naszego pracowitego weekendu.