niedziela, 30 września 2012

Zmiany.

Po kilku miesiacach mojej nerwowki sytuacja zaczyna sie normowac. Wiosna dowiedzielismy sie, ze moje miejsce pracy przechodzi w prywatne rece z dniem 1 pazdziernika, czyli jutro. Stanelam przed wyborem. Zostac na "starych smieciach" przy nieznanym szefostwie albo czekac co gmina zaproponuje mi w zamian. Myslalam, kombinowalam, analizowalam pod wszystkimi katami i w czerwcu ostatecznie zdecydowalam sie. Postanowilam zaryzykowac i pozostac wierna karlstadzkiej gminie. Cale lato zastanawialam sie nad slusznoscia mojego wyboru. Czasami wiecej , czasem mniej ale caly czas zastanawialam sie jak bedzie wygladac moje zycie zawodowe od pazdziernika. Sytuacja wyjasnila sie dopiero w zeszlym tygodniu. Caly proces znalezienia dla nas ( prawie wszyscy zdecydowali sie pozostac przy panstwowych posadach) nowych miejsc pracy przeciagal sie w nieskonczonosc. Zostala stworzona lista tzw. dlugosci zatrudnienia, wedlug ktorej przydzielano nam nowe miejsca pracy. Przepychanek, nerwow, telefonow od zdenerwowanych kolegow nie bylo konca. Jedni decydowali sie przejsc do opieki nad osobami starszymi, badz wydzialu asystentow, a ja tylko odmawialam wierzac na jakis cud. W miedzyczasie szukalam  pracy na wlasna reke, bez wiekszych rezultatow. W koncu, w poprzednim tygodniu sytuacja sie wyjasnila. Najpierw dostalam telefon z sasiedniej gminy, gdzie zapraszano mnie na rozmowe kwalfikacyjna, a po godzinie dostalam bardzo ciekawa propozycje od mojego pracodawcy. I znow spadlam na cztery lapy, jak to mowia  najblizszi, ktorzy oczywiscie wmawiali mi przez ponad pol roku, ze bedzie dobrze. Na szczescie mieli racje, choc mogli mi choc troszeczke wspolczuc.
Teraz bede miec dwie prace. Jedna w miescie, z dziecmi i mlodzieza autystyczna, druga zas to powrot do korzeni, bede uczyc jezyka polskiego, w szwedzkiej szkole, dzieci polskiego pochodzenia. Najblizsze miesiace zapowiadaja sie bardzo ciekawie.
A na koniec zdjecia, ktorymi sie bawie na ISTAGRAM, ktory bardzo mi sie podoba, zapraszam was serdecznie do podgladania

Julcia z nasza kicia Issa.
 Dzis bylismy w przystani sprzatac lodke.
 Jesienna Bianeczka.