środa, 26 stycznia 2011

Brak energi blogowej.

Kilka tygodni nie pisalam. Tak dlugiej przerwy jeszcze nie bylo na moim blogu. Jokos ciezko mi sie zabrac do pisania. Totalnie brak mi energi na napisanie choc liku slow. Czasu tez nie mam za duzo do dyspozycji, na komputer po prostu mi go brakuje.
Od wtorku do czwartku kazdego tygodnia jestem slomiana wdowa, Tommy jezdzi po Europie i Szwecji, a my staramy sie zyc "normalnie". Dzieki pomocy dziadkow udaje nam sie to calkiem niezle.
Cieniem ostatnich dni jest zmora astma, ktora daje silnie we znaki Juli. Noc z poniedzialku na wtorek spedzilysmy w szpitalu. Julka dostala ciezkiego ataku krupu. Teraz dochodzi do siebie, w dalszym ciagu bardzo kaszle, ale jak sama mowi " w koncu mam swoj kaszel z powrotem" Charakterystyczny szczekajacy kaszel byl przerazajacy.
Bianca ma sie dobrze, ale nie moze byc gorsza od siostry, i narzeka na rozne dolegliwosci:)
Teraz spia spokojnie, na dowod zdjecia z ostatniej chwili.

Na koniec obiecane najblizszym zdjecia z gornej czesci domu, ktora zaczyna byc coraz bardziej zagospodarowana.