piątek, 23 października 2009

Gitarzysci.

Wrocilam padnieta do domu po 13 godzinach w pracy.Weszlam do domu i moim oczom ukazal sie taki widok.....
zmeczenie minelo bezpowrotnie!!!


Nawet ja dalam sie wciagnac w gierke:)


Wlasnie dostalam smsa ze Szwajcari. Pare minut po 18.00 urodzili sie Jesper i Linus Bronniman!!!!! Zyczymy szczescia, zdrowka i duzo cierpliwosci kochanej Adrianie i Davidowi!!!Maly Ellias zostal duzym bratem!

czwartek, 22 października 2009

Weekend w srodku tygodnia.

Moj weekend dobiega konca. Od jutra zacznam trzydniowa orke. Dwa dni wolnego minely niesprawiedliwie szybko:(
Dzis rano bylismy w przychodni na Biancowym "przegladzie" plus szczepiniach.Jedno jest pewne Biancowe plucka nie pozostawiaja rzadnych watpliwosci, sa 100% zdrowe. Nie mialam pojecia ,ze moje spokojne, usmiechniete, zawsze zadowolone dziecko moze az tttaaakkk glosno wrzeszczec, wyrywac sie i panikowac! Niesamowity popis dala dzis nasza gwiazdka. Julka w pewnym momencie powiedziala, mamo musze wyjsc z gabinetu bo dluzej tego nie zniose- bola mnie uszy:) Pan doktor stwerdzil, ze nie bedziemy dziecka meczyc, przeciez wyglada na zdrowe, co ja potwierdzilam:) Zaszepilismy jakos histeryczke, zaraz po zamknieci drzewi od gabinetu powrocila do nas nasza pogodna Bianeczka!
A teraz zdjecia z dzisiejszego przedpoludnia. Julka robi generalna przymiarke przed sobotnim party. Bianeczka nie mogla byc gorsza, tez chciala sie przebrac. Julka wiec oddala jej swoja juz malawa sukienke ze slowami: teraz niech Bianca sie z niej cieszy!


środa, 21 października 2009

Pieniadze szczescia nie daja....tylko zakupy:)

Dawno nie pisalam. Praca, zakupy, gotowanie, uladzanie, pranie etc zabieraja mi wiekszosc czasu. Czas wolny zas spedzamy bawiac sie z dziewczynkami, ktore sa bardzo stesknione za nami. Dzis Julia zrobila Tomkowi scene w przedszkolu, rozplakala sie i nie chciala go puscic. Uwazala ze tata powienien zadzwonic do pracy i powiedziec ze dzis nie przyjdzie bo musi sie zajac swoja coreczka! Na szczescie smutek minal bardzo szybko, wystarczylo, ze przedszkolanka zaproponowala czytanie ksiazki. Reszte dnia Julcia spedzila w pogodnym nastroju.
Tommy urwal sie chwile wczesniej z pracy i pojechalismy do mista na obiecane Julce zakupy. W sobote Alva wyprawia przyjecie z okazji swoich 7 urodzin. Przyjecie tematyczne. Hallowen! Podekscytowana Julka od kilku dni bardzo to przezywa. Okazalo sie ze nie mozna isc na przyjecie hallowen bez przebrania. Julcia upragniona sukienke upatrzyla juz kilka dni temu na folderze reklamowym, nie pozostawalo nic innego jak po nia jechac!
Ja zas od kilku miesiecy jestem bez telefonu komorkowego, uzywalam naszego GPS-a i wzbranialam sie od kupna nowej, kolejnej komorki. W zwiazku, ze ja- czlowiek prosty, uzywanie GPS-a doprowadzalo mnie do lez i przeklenst bardzo czesto. Dzis po kilkukrotnej nieudanej probie wyslania sms do Tomka, zdecydowalam sie. Musze miec nowa komorke!
Wrocilismy do domu z niezlymi lupami. Oprocz sukienki, nalezalo kupic rajstopki, oraz prezent dla Alvy, pizamke. A ze Julci tez by sie przydala nowa nalezalo dokonac tego zakupu. Julcia potrzebowala rowniez nowych jeansow, a jak jeansy to trzeba dobrac bluzeczke. A przeciez Biance tez sie cos nalezy, wiec i ona wzbogacila swoja garderobe o nowe jeansy i bluzeczke. A do komorki "dawali" gierke "Wii" to trzeba bylo wziasc! I jeszcze dokupic pare gazetow:) Tak wiec pieniadze rzecz nabyta, nalezy ich sie szybko pozbywac. Same w sobie sa nic nie watre ale chodzenia po centrum handlowym jest bardzo przyjemne.
Jutro jestem wolna, a potem pracowity weekend. Caly piatek oraz niedziela. Sobota od 10.00 do 18.00 Jutro z rana jedziemy do przychodni z Bianca na bilans poltoraroczniaka. Potem bedziemy sie "domowic", wieczorem maja wpasc Gunnarki poniewaz zapomnieli swojego aparatu fotograficznego jak byli u nas ostatnim razem.
Na koniec zdjecia z dzisiaj. Ja przygotowuje obiad a dziewczynki ogladaja Arielke :) Rozkosznice nasze kochane!