Maija to przyjaciolka Bianci z przedszkola. Sa rowiesniczkami i od dwoch lat nierozlacznymi kolezankami. Nadszedl czas, ze przedszkole to za malo dla malych przyjaciolek, chca sie spotykac rowniez poza murami przedszkola. Dzisiejsze popoludnie Maija spedzila z nami. Na cale szczescie, gdyz dzis doskwierala nam nieobecnosc Juli. Przez cztery godziny w domu znow zapanowal gwar, smiech dziewczyn slychac bylo zapewne u sasiadow. Zapewne Maija jeszcze nieraz bedzie u nas goscic.
sobota, 1 października 2011
piątek, 30 września 2011
Bez Juelczki i mala Maria.
Cztery dni bez Julki minely prawie niezauwazone. Praca, przedszkole, dom.
Wczoraj odebralismy rowniez nowy samochod Tomka, dzis po pracy pojechalysmy z Bianca nowym autem odebrac Tomka z pracy, gdzie zdal poprzedni samochod. Potem zakupy, obiadek i wieczor nas zastal. Moje mysli od rana zaprzatala Madelen z Andreasem, ktorzy o 16 naszego czasu odebrali malutka Marie z domu dziecka. O 18 zobaczylismy szczesliwa rodzine na ekranie komputera. Niech zyje technika!!!Maria jak na razie niesmiala, zajadala sie ciastkami na kolanach Madelen w przerwach bawiac sie ksiazeczkami i pluszakami. Radosc rodzicow nie ma konca! Nasza tez, dopingowalismy ich podczas calej paierkowej ciazy, a marzenie mojej przyjaciolki o posiadaniu potomstwa w koncu zakonczylo sie sukcesem. Teraz tylko dlugie oczekiwanie na powrot rodziny do Szwecji.
wtorek, 27 września 2011
W podrozy.
Podrozuje dzis od samego rana. Myslami. Biore udzial w dwoch podrozach rownoczesnie.
W pierwszej podrozuje myslami z Juleczka, ktora z dziadkami wybrala sie w coroczna wyprawe do babciowego raju na kole podbiegunowym. Maja do przejachania 1000 kilometrow. W tej chwili zostalo im okolo 100 kilometrow do celu. Julka trzyma sie dzielnie, choc sama przyznaje ze zmeczenie zaczyna jej doskwierac.
Druga podroz, w ktorej uczestnicze to prawdziwa podroz zycia. Dziesiec razy dluza niz do letniego domku tesciow. 10 000 kilometrow. Dzis o 6.30 naszego czasu Madelen z Andreasem wsiedli w Oslo do samolotu lecacego do Paryza, cztery godziny pozniej wsiedli do samolotu lecacego do Bogoty. Siedza w nim w dalszym ciagu. Za okolo 2 godziny laduja, aby przesiasc sie do samolotu lecacego do Cali. Jak to ujela sama Madelen w piatek o godzinie 9.00 tamtejszego czasu (16.00 naszego) w koncu zostana rodzina.
Teraz zostalo mi tylko wyczekiwac wiadomosci z obydu podrozy.
W pierwszej podrozuje myslami z Juleczka, ktora z dziadkami wybrala sie w coroczna wyprawe do babciowego raju na kole podbiegunowym. Maja do przejachania 1000 kilometrow. W tej chwili zostalo im okolo 100 kilometrow do celu. Julka trzyma sie dzielnie, choc sama przyznaje ze zmeczenie zaczyna jej doskwierac.
Druga podroz, w ktorej uczestnicze to prawdziwa podroz zycia. Dziesiec razy dluza niz do letniego domku tesciow. 10 000 kilometrow. Dzis o 6.30 naszego czasu Madelen z Andreasem wsiedli w Oslo do samolotu lecacego do Paryza, cztery godziny pozniej wsiedli do samolotu lecacego do Bogoty. Siedza w nim w dalszym ciagu. Za okolo 2 godziny laduja, aby przesiasc sie do samolotu lecacego do Cali. Jak to ujela sama Madelen w piatek o godzinie 9.00 tamtejszego czasu (16.00 naszego) w koncu zostana rodzina.
Teraz zostalo mi tylko wyczekiwac wiadomosci z obydu podrozy.
poniedziałek, 26 września 2011
Spagetti.
Co sie dzieje gdy mama jest zmeczona i kladzie sie na kanapie? A jak mama z ukrycia robi zdjecia to jest jeszcze weselej.
A biedne kury nie dostaly dzis spagetti.
Subskrybuj:
Posty (Atom)