czwartek, 12 listopada 2009

Weekend.

No i mamy weekend.Tomek jeszcze jutro pracuje, ale my juz mamy wolne.Dzis mielismy wszyscy dlugi dzien. Dziewczynki spedzily w przedszkolu 9 i pol godziny.Poranne oddawanie minelo bezbolesnie dla calej trojki. Dziewczynki od razu pobiegly do nakrytego stolu na tzw mala przekaske-"suchy"chleb z serem, szynka czy pasztetem plus mleko(oczywiscie zimne) Ja zas pognalam do pracy. O 17 czas bylo odebrac cory.Bianca z glosnym krzykiem:maaammmmaaa!!!!powitala mnie od progu, poczym zabrala sie za szukanie swoich ubracn i omylkowo wziela nie swoje spodnie ( bardzo podobne, z tego samego materialu, lylko o odcien jasniejsze)i zaczela sie histeria. Nie moglam jej wytlumaczyc, ze wziela zle spodnie i ze musi nalozyc swoje ( Julka tez probowala bezskutecznie)Postanowilysmy ja wiec zignorowac, pomoglam ubrac sie Juli i pozbieralam cala garderobe, do zabrania do domu. Bianca zas stala wcisnieta w kat z nie swoimi spodniami w rekach i nienawistnym wzrokiem rzucala na nas ukradkowe spojrzenia.Po okolo 10 minutach nie pozostalo nic innego jak wziecie sila. Krzyczaca w nieboglosy Biance, wcisnieta tylko w kurtke bez butow i calej reszty udalo mi sie wsadzic do samochodu. Po zapaleniu silnika, placz ustal, uslyszelismy tylko Bianci glosik : Minmin? Zapytala o swoja ukochana przytulanke ( ktora notabene rzucala po przedszkolu w zlosci po wszystkich katach) Minmin zostal wyciagniety z plecaka i juz caly wieczor minal nam bez zadnych klopotow.
Czasem cena pracy na pelnym etacie jest wysoka,smutek w oczach Julci czy rozdraznienie Bianci. Ale i tak powinnam byc zadowolona, ze nie pracuje w systemie 8 godzinnym i nie dojezdzam dwoch godzin dziennie do pracy jak Tommy. Wtedy dzieci spedzalyby 5 dni w tygodniu w przedszkolnych scianach. Dzieki takiej pracy jaka mam, w tym tygodniu spedzialy w przedszkolu dwa dni,15 godzin.
Jutro wielkie handlowanie,sprzatnie, uladzanie, planowanie, wstepne gotowanie, a w sobote.....IMPREZKA!!!Na ktora starsznie sie ciesze, juz od kilku lat nie bylo u nas porzadnej imprezy:) Wlasnie dzwoila Madde z pytaniem czy moga u nas spac, zapowiada sie niezla zabawa!

wtorek, 10 listopada 2009

Sto lat dla Babci Iny!!!

Jutro babcia Ina obchodzi urodziny. Niestety wszyscy jestesmy jutro bardzo zaparcowani i nie bedziemy mogli osobiscie zlozyc zyczen urodzinowych.
Dlatego tutaj,skladamy pierwsze zyczenia.
Zyczymy duzo duzo zdrowka, pomyslnosci, wytrwalosci w pracy ( i czekaniu na emeryture:),pogody ducha, zadowolenia z najblizszych:)oraz calej gory pieniedzy!

Magda z Tomkiem
oraz
Julia z Bianca

Wolne.

Dwa dni wolnego a co zatym idzie blogiego lenistwa minely szybko. Oczywiscie, jezeli mozna mowic o blogim lenistwie w towarzystwie dwoch jakze zywotnych mlodych kobitek, nadpobudliwej bokserki, znudzonej kocicy, gory prania, kilogramow kurzu itd. Ale i tak bylo cudownie!

Julka siedzac "po naszemu"

Mama walczy z odkurzaczem, Julka gra

Bianca smaczenie spi na werandzie.

Bianca rowniez siedzi "po naszemu"

Jutro i pojutrze pracuje.Potem wolny weekend. W sobote robimy imprezke...jak za starych, dobrych czasow:) dziewczynki zas ida na sluzbe do babci!

poniedziałek, 9 listopada 2009

Rutyniarki

Przed poludniem wlaczylam telewizor akurat puszczali powtorke wczorajszego "Tanca z Gwiazdami". Julka, ktora jest wielka fanka tego programu przybiegla natychmiast. Spojrzala na mnie baczynym wzrokiem i krzyczy .....Mama daj chipsy "Taniec z Gwiazdami"
Dla niewtajemniczonych w piatkowe i niedzielne wieczory zasiadamy przed TV z chipsami. W piatkowe wieczory ogladamy szwedzkiego "Idola" w niedziele tanczymy z TVN. Julka po mamie rutyniarce, ktora kocha rutyny ( ale kocham tez wyjatki ) odziedziczyla zamilowanie do powtarzalnosci. Bo przeciez NIE mozna ogladac "Tanca z Gwiazdami" bez miski chipsow, nawet w poludnie!

Rutyniarka numer dwa. Zawsze przed wejsciem do wanny dziewczynki korzystaja z toalety.Zawsze Bianca wchodzi pierwsza do wanny , Julka dolancza po chwili. Rowniez i dzis. Bianca juz dobra chwile urzedowala w wannie, kiedy w koncu do lazienki zagoscila starsza siostra. Rozebrala sie szybciutko, i juz jedna noga stoi w wannie, gdy slychac ostry sprzeciw ze strony Bianci. Krzyczac "sissiiiisiii" i wskazujac na toalete dala wyraz swojemy oburzeniu,"przeciez zapomnialas sie wysikac"- wydawalo sie ze slychac Biancowe mysli!

Pirat parkingowy.

Musze sie "pochwalic". Wczoraj mialam swoja pierwsza kolizje, na szczescie, ze .....slupkiem parkingowym:) i sluzbowym samochodem:) Klasyczny babski przypadek, skad wzial sie ten slupek? I jaki idiota go tam postawil?( parking pod Biltema)
Musze przyznac, ze wystraszylam sie niezle, wycofywalam wolniutko a tu nagle bbbrrrrr.....zgrzyt az czuc bylo w mozgu. I moja mysl:Co to k...bylo? Wypadlam z samochodu. Slupek betonowy wysokosci ok 50 cm wlasnie toczyl sie w strone rozgranicznika parkingowego. Na zderzaku lekkie zadrasniecie. W szoku bylam ze tyle halasu moze spowodowac taka mala szkode:) Na szczescie!!! Najsmieszniejsze to, ze ow samochod w nastepnym tygodniu mamy oddac do warsztatu na zmiane zderzaka, gdyz zostal pokiereszowany jakis czas temu.
Pozostawalo jeszcze zawiadomienie pracownikow sklepu o szkodzie. W zwiazku z tym ze bylam z moja podopieczna nie chcialam pchac sie z powrotem do sklepu zapchanego zndzonymi ludziskami szukajacymi rozrywki niedzielnej.Ucieklam wiec z miejsca wypadku:) Po przyjezdzie do pracy, skontaktowalam sie z pracownikami sklepu, bardzo mi podziekowali za informacje i ogolnie byli przesympatyczni. Tyle o moich rozbojach samochodowych.