czwartek, 1 kwietnia 2010

Zdrowych i spokojnych Swiat Wielkanocnych.

Zyczymy Wam wszystkim spokojnych, zdrowych, radosnych oraz spedzonych w rodzinnym gronie Swiat Wielkanocnych.
A to dziela sztuki wykonane z samiusienkiego rana przez dziadka Svena.


Tommy z Julka wybiaraja sie przedpoludniem na lowienia ryb.
Swiezutkie okazy bedziemy jesc na kolacje.

środa, 31 marca 2010

Zdjecia

Korzystajac z chwili spokoju, zamieszczam zdjecia.
Julka z radoscia oglada film.Pierwszy dzien w trasie.
Bianca z charakterystycznym dla siebie skupieniem oglada film.Uparciuch maly prawie cala podroz przesiedziala w swojej ulubionej czapce.
Reniferki kilkakrotnie zmuszaly nas do zatrzymania sie.
Dojechalismy na miejsce. My odsniezamy, dziewczynki zajmuja sie soba.
Nie mozemy narzekac na brak sniegu, prawda?
Dzisiejszy poranek.Wielkie odsniezanie.

Bianca odpoczywa.
Julka nie moze sie doczekac przejazdzki.

Na miejscu.

Do stugi (domek letniskowy) dojechalismy wczoraj kolo godziny 18. Nasze obawy o niedostatecznej ilosci sniegu szybko sie rozwialy. Sniegu sa nieprawdopodobne ilosci! Na dachach lezy ponad metrowa warstwa.Wczoraj wieczorem wszyscy padlismy ze zmeczenia. Z samego rana Tommy wszedl na dach zabudowan gospodarczych i zrzucal zalegajacy na nich snieg. My zas wybralysmy sie na spacer. Postanowilysmy sprawdzic jak wygladaja szlaki skuterowe, za dalego nie udalo nam sie dojsc. Spacer w sniegu nie nalezy do najlatwiejszych. Ale dziewczynki szly dzielnie, jak nozki odmawilay posluszenstwa, ciagnelam jej na sankach. Poltora godziny brodzenia w zaspach snieznych zaowocowalo. Bianca smacznie spi, a Julia odpoczywa na kanapie wpatrujac sie w Disney channel. Tommy z rodzicami pojechali do Arjeplog po zakupy oraz zapasy wody pitnej.
Wieczorem postaram sie wsadzic jakies zdjecia.

niedziela, 28 marca 2010

W pracy

Bardzo krociutko, bo z pracy.
Przestawienie czasu na letni czuje caly dzien.Do tego wstawanie prze dwa kolejne dni z samego rana nie wplywa na mnie pozytywnie, sama mysl ze musze rowniez jutro wstac o swicie przyprawia mnie o mdlosci. Jestem padnieta. Do tego jak to w pracy, caly czas cos sie dzieje do tego brak ludzi. Dzwonienie o 8 rano w niedziele i szukanie chetnego do pracy nie jest zadaniem latwym. Ale jakos wykombinowalam, pozamienilam, poprzesuwalam i dalismy rade.
Koncze nocke o 8 rano, szybciutko do domu. Prysznic, dopakowywanie ostatnich drobiazgow i ruszamy!!!!!!!!!!!!!!!!! Norlandio!Jedziemy do Ciebie!Szykuj dla mnie duzo slonca, bo innaczej bede zla!
Ps. Nastepny post juz na miejscu. Mam nadzieje, ze uda mi sie napisac pare slow we wtorkowy wieczor.