piątek, 28 sierpnia 2009

Przedsmak calego etatu.

No i sie zaczelo. Planowo mialam pracowac miedzy 15.00 a 21.30. Kolo poludnia odebralam telefon z pracy z zapytaniem czy w kryzysowej sytuacji zostalabym na nocke, czyli do 8 rano. Zgodzilam sie. Pierwsza nocka po poltorarocznej przerwie.Kolo 14 wiedzialam juz, ze bede ja pracowac. Po przyjsciu do pracy okazalo sie, ze jeszcze jedna osoba, ktora miala jutro pracowac jest rowniez chora. Obdzwonilismy wszystkich mozliwych pracownikow, nikt nie mogl jutro przyjsc na 8 rano. Po setnych kombinacjach wyszlo, ze najwczesniej moge skonczyc jutro w poludnie.Wiec jestem. Bedzie to drogo kosztowac karlstadzka gmine!
Mam nadzieje, ze nocka minie spokojnie. Aczkolwiek spokoj nocny skonczyl sie pare miesiecy temu, jedna z naszych podopiecznych znajduje sie w fazie ladnie powiedziawszy nie najlepszej. Pobudki ponoc zdarzaja sie juz kolo 2 w nocy.I moga trwac do kolo 5 rano. Lepiej wiec zmykam pod prysznic i sprobuje skorzystac choc przez chwile z super wygodnego lozka jakie mamy w pracy!. Zyczcie mi spokojnej nocki, nieprzerwanej do 6 rano!Dobranoc.

Kto rano wstaje.....temu caly dzien chce sie spac!

Oj...odwyklismy od porannego wstawania. Ciezko bedzie sie przestawiac na zaczynanie dnia przed godzina 9.00. Caly tydzien bylysmy zmuszone wtswac kolo 8 i to juz byl wyczyn nielada. Dzis na 8.15 Julia miala czas do dentysty na coroczna kontrol.Bianca mila czas na poniedzialek liczylam wiec ze da sie to zalatwic za jednym razem.O godzinie 7 zadna z dziewczynek nie byla chetna do rozpoczecia dnia, az starch pomyslec jak to bedzie kiedy bedziemy musieli oddac je do przedszkola na 6.45!Wracajac do dentysty. Julka byla super dzielna, pieknie otwierala buzke pokazujac swoje zabki, czego nie mozna powiedziec o Biance:) ta nie dosc ze nie chciala otworzyc buzki to jeszcze odwracala glowe i glosno wyrazala swoje niezadowolenie krzyczac zdecydowanie....neejjj!!! Juli zabki maja sie dobrze,zgryz moze nie koniecznie najlepszy ale dentystka nie uwazala ze nalezy sie tym martwic. Bianca zabki i owszem posiada ale nawet ja nie wiem w jakiej liczbie, na pewno po 4 na przodzie, co do tylu mam duze watpliwosci, ale chyba rowniez kolo 4. Dentystka rowniez wychodzila z zalozenia ze nie ma jej co meczyc, wazne ze szczotkujemy tyle o ile rano i wieczorem, w koncu przywyknie i pokaze nam cala zawartosc szczeki.Moze i wtedy mycie zebow bede w stanie kontrolowac lepiej niz dzisiaj.
W przedszkolu dzis nie bylysmy. Julka jest porzadnie zakatarzona, Bianca troche mniej. Postanowilam wiec je przetrzymac dzis w domu. Jutro planujemy wyjazd na wyspe do Anety i Gunnara na przyjecie rakowe.Bylo by milo jechac ze zdrowymi dzieciakami.
Zaleta rozpoczecia dnia o barbarzynskiej godzinie jest to ze moge teraz pare slow napisac, chalupa ogarnieta , obiadek troszke przygotowany dla Tomka i dziewczynek, pranie poukladane. Teraz ide zajac sie soba, na 15 ide do pracy...mam nadzieje ze tam nie zasne:)

środa, 26 sierpnia 2009

Pierwszy chlopak

Nasza rodzina wzbogacila sie o nowego czlonka. Witamy serdecznie pierwszego chlopaka w trzecim pokoleniu Swierczkow. A juz myslalam, ze tylko dziewczynki sa nam pisane,po szesciu pannicach przyszedl czas na meskiego potomka. Maja i Hania maja braciszka! Kasia i Slawek maja syna. Gratulujemy Wam z calego serca, zyczymy duzo zdrowka dla malenstwa i wytrwalosci w wychowaniu licznego potomstwa.
A co u nas? Bylam dzis na zebraniu, szykuje sie duzo zmian, zapowiada sie ciezka jesien dla mnie. Jak to mowi moja szefowa po tak dlugim lenistwim powinnam tryskac energia i nowymi pomyslami poklada wiec w mojej osobie duze nadzieje. Nie chcialam jej juz dzis rozczarowac, mowila z takim zapalaem o mojej osobie, ale poklady energi jesli chodzi o zycie zawodowe dawno sie wyczerpaly i watpie czy jestem z siebie wykrzesac choc odrobine kreatywnosci.Bylam tez odebrac grafik. Na poczatku sie zalamalam, wygladalo to tragicznie, plakac mi sie chcialo na sama mysl o dziewczynkach spedzajacych cale dnie w przedszkolu. Aczkolwiek po glebszej analizie- nie jest tak zle.Co prawda dni w przedszkolu beda czesto bardzo dlugie ( 10 godzin)ale za to przynajmniej raz w tygodniu beda wolne. Na 6-tygodniowy grafik dwa tygodnie beda po 4 dni w przedszkolu,3 tygodnie tylko po 3 razy, a jeden tydzien tylko dwa dni spedza w przedszkolu. Srednio spedza tam 25 godzin tygodniowo.Moglo byc gorzej!
Po zebraniu pojechalam z Bianca na dwie godziny do przedszkola, wygladala jakby od zawsze tam chodzila, szybko odnalazla sie w grupie, ma juz swoich ulubiencow i wrogow:) Zadziora z naszej Bianci jest niezla, mysle ze nieraz uslysze o jej "wybryczkach" Zjadlysmy rowniez podwieczorek, Bianca rzucila sie wprost na jedzenie, od razu zazyczyla sobie kanapeczke z zoltym serkiem, mleczko, pomidorki, ogorek. Ukazala cale swoje zywieniowe oblicze. Jutro zjemy rowniez przedszkolny lunch. Juleczka spedzila dzis 5 godzin w przedszkolu. Przeszczesliwa, bo nareszcie mogla sie wybawic porzadnie z Tindra.
Jutro idziemy na 9.30 i po lunchu czyli kolo 12 wracamy do domu. Na 15 ide do pracy.Tommy wraca z Arviki dwie godziny wczesniej.

wtorek, 25 sierpnia 2009

Normalnosc

Zaczyna byc po prostu...normalnie!Przedszkole, zakupy, spacer z psem, sprzatanie, kawa u Jannete ,gotowanie obiadu etc. Zycie zaczyna toczyc sie swoim zwyklym torem, powracamy do codziennych rutynowych czynnosci. Dzisiejsze wspolne poltora godziny w przedszkolu minely nam z Bianca bardzo szybko, wiekszosc czasu spedzilysmy na dworze, Bianca chciala robic wszystko na raz. Biegala od rowerkow, do piaskownicy, od hustawek do slizgawek itd. Dzielnie walczyla o swoje wiaderko :) bohatersko bronila dostepu do swojego samochodziku.O godzinie 11 z niechecia opuscila teren przedszkola. Julia zas zostala do godziny 14.Pojechalam ja odebrac podczs gdy Bianca smacznie spla na werandzie- Laila zagladala do niej i psa. Przedszkolanki chwalily Julke, ponoc ladnie zjadla lunch i jako jedyna wysluchala w skupieniu bajki po jedzeniu. ( zawsze po obiedzie maluchy ida spac a starsze dzieci maja tzw. czas z ksiazka)
Na jutro Tommy wziol taciezynskie, ja na 9 do 12 jade na zebranie pracownicze,o 10 Julia idzie do przedszkola,a o 13 dolaczymy my z Bianca, bedziemy tam do 15.00.

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Powakacyjna rzeczywistosc.

Nasze polskie wakacje dobiegly konca. Od piatku jestesmy w domku. Wakacje w Policach nalezaly do najbardziej udanych, przepiekna pogoda przez caly pobyt, dobre humorki i otoczeni przez najblizszych. Coz wiecej potrzeba do szczescia? Jeszcze raz dziekujemy za cudowne wakacje!!!
Nie jestem w stanie opisac calego pobytu, zamieszczam wiec pare zdjec, robilismy duzo,duzo wiecej rzeczy niz te ktore sa na zdjeciach,nietety czesto zapominalam aparatu z domu, badz z samochodu:(



























Dzis dziewczynki byly pierwszy raz w przedszkolu. Julcia chyba odnajdzie sie szybko w nowej grupie. Bianca byla przeszczesliwa, mysle ze dopiero za pare tygodni zaczna sie problemy z Bianca, jak na razie bardzo jej sie podoba pobyt w przedszkolu. Jutro Julia ma zostac do godziny 14.00 a my z Bianca idziemy znow na poltora godziny.