poniedziałek, 6 lipca 2009

Nowy tydzien

Wczorajszy dzien spedzilam w pracy. Nie napisze, ze minelo szybko i przyjemnie. Ale nie bede narzekac, w koncu pracuje tak malo, ze powinnam z przyjemnoscia myslec o pracy.
Czlowiek natura pokrecona, musi sobie ogolnie ponarzekac, jak mielismy upaly narzekalismy ze nam za goraco,nie ma czym odychac, brak cienia, trawa zolcieje, kwiatki trzeba podlewac....od dwoch dni pada. Narzekamy na brak ciepla, wilgotne powietrze, niedobre dzieci, ktore juz zapomnialy jak sie nalezy bawic w zamknietych pomieszczeniach i na ubrania przeciwdeszczowe, ktore najpierw trzeba bylo wyciagnac a teraz trzeba je suszyc.
A po zatym wszystko w najlepszym porzadku.Jutro wybieramy sie do przychodni zaszczepic Biance, o ile bedzie tam ktosc pracowal:) w koncu okres wakacyjny. A na obiad bedziemy robic poniedzialkowe kotleciki /we wtorek/ danie ktore starsznie dawno goscilo na naszym stole.
Tyle na dzis, pozdrawiam czytenikow serdecznie, szczegolnie magistrantow:)ciekawa jestem jak sie udal romantyczny weekend w Poznaniu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz