Usiadlam, zeby napisac posta ale najpierw zajrzalam na zaprzyjaznione blogi. Okazalo sie ze Malogosiak, mama Antosia i Emilki napisala juz mojego posta:)
Wczoraj przypadl polski Dzien Matki, kilka dni temu amerykanski, a w zblizajaca sie niedziele maja swoje swieto szwedzkie mamusie. A ja mam w glowie jedno mysl...co z tymi, ktore tak bardzo pragna przezyc Dzien Matki, a nie jest im to pisane? Te mysli nie wziely sie tak z powietrza. Moja najlepsza przyjaciolka nie moze miec dzieci, urodzila sie z wrodzona wada, jakiekolwiek interwencje chirurgiczne nie sa w stanie jej pomoc. Widzac Madde z Julia i Bianca serce mi sie kraje, ze los jest tak niesprawiedliwy. Ale jest nadzieja, ze pewnego dnia Madelen uslyszy swoje upragnione .."mamo" Choc droga dluga i wylozona ostrymi kamieniami. Madelen wraz ze swoim mezem, Andreasem wystapili na droge prawna w celu uzyskania zgody na adopcje. Sa w trakcie masy spotkan,badan, rozmow, przesluchan, ogromu papierow do wypelnienia. Sparwadza sie wszystko, rejestry karne, zadluzenie, zarobki, stan zdrowia zarowno fizycznego jak i psychicznego, opinie z pracy itd. W srode bylismy w urzedzie do spraw socialnych. Ja z Tommym oraz rodzice Andreasa wystepujemy w roli poreczycieli. Ponad godzine spedzilismy na rozmowie z sympatycznymi urzedniczkami, ktore maja nakreslic obraz Madelen i Andreasa jako przyszlych rodzicow. Ich praca zostanie nastepnie przedstawiona sadowi, ktory zdecyduje czy sa odpowiednimi kandydatami do adopcji dziecka. Dopiero po zatwierdzeniu ich kandydatur moga zaczac starac sie o ustawienie w kolejce adopcyjnej. A koleja jest bardzo dluga. Wg. urzedniczek dwa lata to minimum:( Zycze mojej przyjaciolce i wszystkim innym kobietom, ktore maja trudnosci w realizacji swoich matczynych planow wytrwalosci w dazeniu do celu. Mam nadzieje, ze za dwa lata bede swietowac Dzien Matki z Madelen!
Zawsze mi było smutno z powodu ludzi, którzy nie mogą mieć dzieci, bo wiem, że właśnie z nich bardzo często byliby wspaniali rodzice. Mam nadzieję, że medycyna umożliwi kiedyś to, aby rodzicami mogliby być wszyscy ludzie, którzy są na to psychicznie gotowi...
OdpowiedzUsuńJa tez trzymam kciuki za Madde i Andreasa.Wiem, ze napewno beda wspanialymi rodzicami. Kiedy widzi sie takie zdeterminowane pragnienie dziecka - mysli biegna do wszystkich przeciwnikow in vitro. Zycze wszystkim mlodym osobom, ktore tak dzielnie wypowiadaja sie przeciw "ingerencji ludzkiej w sprawe zycia" aby NIGDY nie potrzebowaly zmieniac swojego zdania - gdy pragnienie wlasnego dziecka stanie w kolizji z ich "moralnymi zasadami".
OdpowiedzUsuńA najbardziej bardziej boli mnie serce, kiedy slysze o niechcianych niemowlakach porzuconych "w okienku zycia",lasach, rowach czy jeszcze gorzej pozbawionych zycia - tylko dlatego, ze grzechem jest uzywanie srodkow antykoncepcyjnych, a aborcja zbrodnia!!!
Pozdrowienia dla wszystkich mam - od szczesliwej mamy, tesciowej i najszczesliwszej babci na swiecie!
Czym sa dwa lata ... to naprawde szybko zleci, jakies dziecko juz im tam w niebie zapisane. Trzymam mocno kciuki :-)
OdpowiedzUsuńJestem wlasnie taka mama, ktora musiala przebyc dluga droge, by miec wlasne dzieci. Wszystko ulozy sie, gdy skoncentruje sie energie i wysilek. Calusy dla wszystkich mam i potencjalnych mam. Polonijna mama
OdpowiedzUsuń