czwartek, 2 czerwca 2011

Pierwszy rejs.

Dzis podjelismy druga probe przeplyniecia nowa zaglowka z portu, w ktorym zostala kupiona do naszej macierzystej przystani. Sobotnia proba zakonczylismy powrotem do przystani po dwugodzinnej walce z falami i nieprzyjaznym wiatrem.
Niejednokrotnie slyszalam powiedzenie, ze jak sie umie zeglowac po jeziorze Vänern to juz zaden akwen na swiecie nie jest straszny. Rzeczywiscie, rozbujany Vänern, trzecie co do wielkosci jezioro Europy to nie przelewki. Dlatego tez w sobote wrocilismy do przystani poprzednich wlasciceli lodki.
Dzis okolicznoci byly o wiele bardzie sprzyjajace. Sloneczko dodawalo nam otuchy. Zeglowanie na prawde bylo rewelacyjne, choc byly momenty ze serce podchodzilo mi wysoko pod gardlo. Mdlilo mnie okrutnie i podziwialam Biance, ktora stala zaparta jedna noga o stol w kabinie i ze stoickim spokojem grala w gierke na telefonie:) Zazdroscilam dzialania blednika mojej wlasnej corce. Julka zas zeglowala z Tommym.Po najgorszym odcinku zatrzymalismy sie na wyspie naszego klubu zeglarskiego. Rozprostowalismy kosci, dziewczynki pobawily sie na plazy i ruszylismy juz dobrze znana nam trasa do przystani w Karlstadzie. Ta czesc zeglarskiej przygody byla przecudowna, Julka w pewnym momencie przy 45% przechyleniu zaglowki stwierdzila..."to jest zycie"!A Bianca poszla spac:) Swietnie sie zeglowalo po znanym akwenie i bez dwu-trzy metrowych fal.
A teraz mala porcja zdjec, nie najlepszej moze jakosc bo robionych telefonem, gdyz zapomnialam aparatu.





3 komentarze:

  1. Tommy pokaż ślady nie opalone po okularach:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czułam wczoraj,że płyniecie .Tylko dlaczego mi się kręci w głowie?

    OdpowiedzUsuń
  3. ..."do mamy"! - bo to chyba "telepatia"
    Zdjecia z portu i cd. znajdziecie na : www.inasparadis.blogspot.com
    Usciski i caluski

    OdpowiedzUsuń