O naszej szptalnej przygodzie chcialabym juz zapomniec, doszlam jednak do wniosku, ze powinnam ja udokumentowac dla Bianci, ktora za pewno za kilka lat przeczyta tego posta z duzym zainteresowaniem.Zaczelo sie niewinnie od lekkiej goraczki i bolu brzuszka. Na szczescie niezbagatelizowalam symptomow i skontaktowalam sie z przychdnia. Potem wszystko potoczylao sie w bardzo szybkim tempie. Z podejrzeniem wyrostka robaczkowego trafilismy do szpitala, gdzie po kilki godzinach stwierdzono sklejanie sie jelit. O godzinie trzeciej w nocy z srody na czwartek Bianca zostala poddana zabiegowi, ktory przyniosl jej natychmiastowa ulge.
Bianca szybko wraca do formy, obecnosc Julki od razu wplynela na poprawe nastroju.
Jak to dobrze, że już po wszystkim. Z dziećmi wszystko tak szybko się dzieje, na szczęście szybko się też regenerują. Buziaki dla Bianci, niech jak najszybciej wraca do zdrowia :))
OdpowiedzUsuńJuz rozrabia jak zwykle!!!
UsuńNasza dzielna Kitty Bianca!
OdpowiedzUsuń