czwartek, 17 stycznia 2013

Koniarka

 Tomek mial dzis wazna telekonferencje, w czasie kiedy Julia ma zajecia w stadninie, musialam wiec ja zawiesc sama. Pomoc za bardzo jej nie umialam, gdyz konie sa zdecydowanie za duze jak na moj gust i obcowanie z nimi ograniczam do robienia im zdjec. Na szczescie zawsze znajdzie sie ktos kto pomoze wyprowadzic konia i  pomoze w razie problemow. My z Bianca z widowni bylysmy tylko obserwotorkami.
Dzis Julka jezdzila na Ince.
 Znudzona Bianca. Dla niej liczy sie tylko taniec. Na pytanie kiedy mamy ja zapisac do stadniny, stwierdzila, ze moze za kilka lat bo teraz jest zajeta uczeniem sie sztuki baletowej i nie ma na nic wiecej czasu.
 Julka dzielnie "walczy" z klacza. Widze ile wysilku kosztuje corke utrzymanie kontroli nad wielkim koniem.  Julka ostatecznie pokazuje klaczy kto tu rzadzi.  
Julcia odprowadza Inke do stajni, jeszcze tylko odsiodlac konia i jedziemy do domku. ( na szczescie znalezli sie pomocnicy:)

8 komentarzy:

  1. Do stołu można nakrywać i potem skrywać a konia można osiodłać i po jeżdzie odsiodłać, kłania się pedagogika specjalna. To taki dowcip po ciżkim dniu w zawodzie specjalnym.Julia dzielna i szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sciagnac siodlo? Myslama, ze jak sie siodla, to tez nalezy odsiodlac!!!

      Usuń
  2. tez mi cos nie pasowalo z tym "odsiodlac"

    OdpowiedzUsuń
  3. Magda nie przejmuj sie! Co za roznica czy odsiodlac czy rozsiodlac, najwazniejsze ze koniu czy koniowi??? lzej;-D
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  4. Magda, fajnie, ze moge popatrzec na wasze fotki! Zima wam sluzy!
    Buziaki. Danusia

    OdpowiedzUsuń