Wizyta byla dosc krotka. Dwie zainteresowane zostaly sparalizowane strachem. Julka wcisnela sie w kat soffy i nawet nie chciala rzucic spojrzenia w strone Swietego. Bianca zas stala zaczarowana z przerazenia w odpowiedniej odleglosci, schowana za fotelem. Na pytanie czy podejdzie do Mikolaja, odparla zdecydowanie:NIE!!!Pomoglismy wiec swietemu ulozyc prezenty pod choinka, i wyslalismy go do innych oczekujacych dzieci.Fara podobnie jak w zeszlym roku, rowniez nie byla zachwycona wizyta. Najezyla sie i obszczekiwala Swietego Dziadka. Tylko nastepny dowod na glupote naszego psa. Wydaje nam sie ze prezenty spelnily oczekiwania dzieci (Juli)do 22.00 bawily sie i muslielismy je prawie sila zagonic do lozek. Kilka fotek na koniec.
Tommy zaczyna nakrywac.
Na scene wkracza Swiety.
Przerazona Bianca z niedowierzaniem obserwuje Mikolaja.
Nareszcie mozna odetchnac z ulga, Mikolaj poszedl. Na szczescie zdazyl zostawiac prezenty:)
Szalenstwo prezentowe.
Doprowadzenie domu do stanu uzytkownoci zajelo nam dobra chwile z Tomkiem:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz