Weekend minal jak zwykle w zastarszajacym tempie. Dzis rano musialam isc do pracy. Wszyscy chorzy, nie ma komu pracowac. Na szczescie, wynegocjowalam pol dnia, skonczylam o 15.00.
Bianca rowniez podziebiona, katar, kaszel i ogolnie rozbita. Jutro Tommy zostanie w domu, mam nadzieje ze uda mu sie zalatwic jakis czas w przychodni aby Mala osluchano. Ja niestety musze isc do pracy, i to na 14 godzin. Bllee. Ogolnie caly tydzien mam zawalony.Tylko sroda wolna.Julia ma sie dobrze, dziadek zawiezie ja do przedszkola, niech sie dzieciak rozerwie. Tyle na dzis, spadam do lzoka, bo tez jakas niewyrazna jestem.Pa!
Szkoda Was - ale skoro juz macie byc chorzy.... to lepiej teraz niz pozniej. Kurujcie sie!!!
OdpowiedzUsuńCaluski
Wierzę, że to tylko sytuacja przejściowa. Bianca na pewno szybko się wyleczy, a Ty wkrótce będziesz miała więcej czasu wolnego. W końcu wszystko, co złe, musi szybko minąć. Na pewno bedzie dobrze... ;-)))
OdpowiedzUsuńNo zobacz, ja tez MUSIALAM isc dzis do pracy;))))
OdpowiedzUsuńJoanna
Ty na 14 godzin i jesteś zła, mi zmieniła na dziś grafik i mam przyjść dwa razy po półtorej godziny.Już byłam od 7,30-8,00 a teraz od 13,30-15,00.Co na to unijne przepisy?
OdpowiedzUsuńNajkrotszy dyzur jaki jest dopuszczalny u nas to 5 godzinny.Wrocilam z pracy, jakims cudem przezylam, jutro popoludniowka, Bianca Ok- byli w przychodni z Tommym, dostala syrop na kszel.
OdpowiedzUsuńDzieki za wiadomość bo martwiłam sie. Dostaliśmy ładne zaproszenia.
OdpowiedzUsuń