Przyszla. Na razie kryje sie gdzies za rogiem, ale czuc ja coraz bardziej. Nawet przez moje grube, czarne rolety czuje slonce, ktore probuje wtargnac do naszej sypialni. Uwlbiam jasnosc, ktora dodaje mi energi. Dzis z rana nawet nie bylam wkurzona kiedy o godzinie 7, zostalam obudzona telefonem z pracy, z zapytaniem czy moge przyjachac, bo ktos zachorowal. Odpowiedzilam uprzejmym tonem, ze nie, i z usmiechem poszlam sie wtulic w Bianeczke, ktora chwile wczesniej zamienila swoje lozeczko na nasze. W "ciemnych" czasach burcze jak rozwscieczony zwierz, Ci ktorym przyszlo mnie obudzic nie wspominaja tej rozmowy najmilej:)Dzis nic nie byla mnie w stanie zdenerwowac.Moc swiatla jest wielka!
Dziekuje Wam wszystkim bardzo za mile slowa. Dziewczynki maja sie dobrze, i gdyby nie to ze wiem, ze sa chore to poszlyby jutro do przedszkola bez mrugniecia okiem. Bianca ma katar ale z tym zyjemy od pol roku, wiec to nie problem, tyle ze pokasluje. Julka bez zmian. W dalszym ciagu czekamy na wyniki badan. Korzystalymy dzis z dobrodziejstw pogody, pojezdzilysmy na sankach ( w cienkich rekawiczkach!!!!Dziwne uczucie)pospacerowalysmy, nakarmilysmy kurki itd. Bylismy nawet rano w sklepie, a to wszystko za sprawa swiatlosci. Na koniec zdjecia z popoludnia, ja przygotowuje obiad, dziewczynki maja zajecia wlasne:)
U nas wczoraj światłość walczyła z zimą, z dachów się lało, słoneczko grzało i ptaki śpiewały radośnie, to naprawdę ogromnej energii i ludziom daje, ja wczoraj góry mogłam przenosić :-)))
OdpowiedzUsuńWlasnie tak bylo! Dzis juz pochmurnie:(
OdpowiedzUsuńW Bianeczki oczkach i nosku widzę chorobe.U nas dziś bisło wszędzie ,szadz , mgła i dziwne mleczne światło.
OdpowiedzUsuń