Od dluzszego czasu zapominam sfotografowac i pokazac Wam samochody moich sasiadow.Dzis w koncu to zrobilam, snieg topnieje w szybkim tepie, jeszcze pare dni temu trudno bylo sie nawet domyslec co kryje sie pod warstwa sniezna.
"Kaninis" krolik naszych sasiadow, udalo mu sie przezyc ciezka zime za sprawa przeprowadzki do drewutni. Ma sie swietnie, marzy mu sie spacerek po trawce.
Dzisiejszy przedpoludniowy spacer. Z rana bylo pochmurnie, nic nie zapowiadalo poprawy pogody. Ku naszej radosci slonce wyszlo zaraz po wyjsciu z domu, chyba ucieszylo sie na nasz widok:)Tutaj Bianca, zwana przez nas Zosia-Samosia znudzila sie naszym towarzystwem i oddala sie w nieokreslonym kierunku:) Mala cwaniarka, niczego sie nie boi, teren dookola domu ma w jednym paluszku. Jak wolam za nia, zeby szla ostroznie, patrzy na mnie z politowaniem, wskazuje na pobocze i mowi: kantem:) Ogolnie rozgadalo nam sie dziecie,okazuje sie ze dwulatek potrafi pyskowac! Wiem, cos o tym.
Julcia zdobywa sniezne gory. Wspinaczka nie lada.Tu w przyblizeniu.
A tu zdjecie zrobione z mojej wysokosci. Jedno jest pewne Julka nie odziedziczyla leku wysokosci po mamusi.
W imie zasady jak Julka moze, to Bianca musi. Oj, ciezko bylo, ciezko. Krzyczala, wsciekala sie, sturlala sie niejednokrotnie, walczyla calym sercem.
Dala rade! Jeszcze jedno potwierdzenie, ze trzeba walczyc, trzeba wierzyc ze sie uda. Bianca sile walki wyssala z mlekiem matki:)Moja corcia!
Zasluzony odpoczynek.
Julka asystuje Biance w nocniczkowaniu. Bianca uwielbia nocniczek! Siedzi na nim z wielka radoscia. Samodzielnie sciaga spodnie, pieluche, przynosi sobie ksiazeczki i....siedzi, siedzi, siedzi....i na tym konczy sie zwiazek pomiedzy Bianca a nocnikiem. Na pytanie gdzie sie robi siku, Bineczka odpowiada bez zastanowienia: nocnik, ale juz pare miesciecy nic w nim nie znalezlismy, oprocz kurzu:)Bianca zas chce nosic majtki zamiast pieluchy.Majtki jest to jedno z nielicznych slow, ktore mowi po polsku. Zosia- Samosia ubiera wiec majtki, tlumaczy mi ze siku trzeba zrobic na nocnik, poczym po chwili krzyczy siku. Osikana biegnie do lazienki, rozbiera sie, siada na nocnik, lapie lekture obowiazkowa, po czym biegnie po czyste majtki i spodnie. Rekord to 7 par spodni i majtek podczas jedego popoludnia. Ale jak chce to niech sie uczy! A pralka niech pierze:)
Fraunia po spacerku z dziecmi. Wyszalala sie do ostatku sil. Bieganie za sniezkami w czesto ponad metrowej warstwie sniegu nie nalezy do latwych zadan. Wszystko byloby dobrze, gdyby pies nie zjadal sniezek.Po obiedzie wyskoczylam na chwile do sklepu, gdy wrocilam zastalam kuchnie oraz przedpokoj zalany. Myslelismy ze dzieci wylaly wode z swoich butelek. Szybko zorientowalismy sie ze rowniez Fary legowisko jest calkowicie przemoczone. A woda okazla sie....siuskami:) Wykonczona Fara najprawdopodobniej zasnela, i snilo jej sie ze sika. Musiala sie obudzic " w trakcie". Strasznie jej bylo wstyd! Bidulka. Teraz spi na kocach bo wszystko w praniu.
Jurto wybieram sie do pracy na popoludniowke z nocka. Mam nadzieje, ze dostaniemy odpowiedz co z Julka. Dzis dziewczynki czuly sie super.
Uwielbiam jak tak piszesz, duzo konkretow, duzo zdjec, nie ma jak zaczac dzien z taka dawka energii;-) Akcja z gorka musiala byc super. Podziwiam Cie, ze mialas tyle cierpliwosci zeby 7 razy przebierac zasikana Biance;-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Dobrego dnia siostrzyczko!
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne fotki... :-)))
OdpowiedzUsuń