wtorek, 8 lutego 2011

Zaleglosci.

Znow zadniedbalam bardzo mojego bloga. No coz, ciezko byc dobra matka, zona, pracownikiem, sprzataczka, kucharka, praczka oraz blogowiczka. Podziwiam wszystkich, ktorym to sie udaje!
Co u nas? Choruje nam sie ostatnio, nie powinnam co prawda narzekac bo ostatnio chorowalismy rok temu, ale moze wlasnie z tego powodu, ze odwyklismy, ciezko przestawic mi zycie na chorobowy rytm. Ale zaczynamy powoli wychodzic na prosta, jeszcze do konca tygodnia dziewczynki zostana w domu, tak dla pewnosci aby wszystkie bakcyle zostaly usmiercone.
Poprzedni tydzien, jak czesc Was wie z "inowego bloga" spedzilam na szkoleniu. Przez tydzien robilam to co kocham w mojej pracy najbardziej, zglebianiu duszy osoby autystycznej, szukania klucza do mozliwosci zycia pelnia zycia przez osoby uposledzone. Bylo rewelacyjnie,nauczylam sie bardzo duzo, pod katem zawodowym tydzien byl cudowny. Gorzej bylo z zyciem prywatnym.Tommy caly tydzien byl w Wiedniu, dziewczynki jak na zlosc losu zaczely chorowac, nie mogly byc w przedszkolu, dziadki mieli z nimi pelne rece roboty, ja wracalam poznymi wieczorami, wpadalam do nich na chwilke, a potem jechalam do domu aby sie wyspac przed nastepnym dniem. Do tego dochodzily jeszcze codzienne dojazdy- uwielbiam jezdzic samochodem, ale nie jestem przyzwyczajona do przejezdzania codziennie 70 kilometrowej trasy w porannych i nocnych ciemnosciach. Dwie godzinny dziennie wyciete z zyciorysu.
Teraz wiec dochodzimy do siebie po zeszlym tygodniu, podobnie jak biedna babcia Ina, ktora zarazki dziewczynek rozlozyly na dobrych kilka dni.
Na koniec fotki z dzisiejszego dnia, w koncu wyciagnelam aparat, ktory juz pokryl kurz:)


A to ja w troszke nowym wydaniu

2 komentarze:

  1. Dobrze, że już na prostą wychodzicie, wszystko wróci do normy i częściej coś skrobniesz ;-) dużo zdrowia dla całej rodzinki :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie;-) Ale u Was jeszcze dużo śniegu, u nas już prawie czuć wiosnę. Zdrówka dużo Kochani

    OdpowiedzUsuń