W koncu Tomek poznal dzis Marysie. Ja z dziewczynkami poznalam sie z coreczka Madelen zaraz po ich powrocie z Columbi, niestety Tomek byl wtedy w Hiszpani. Dopiero dzis udalo nam sie wszystkim spotkac. Mala jest rozkoszna. Umiech nie schodzi z jej slicznej buzki. Choc zlosnica tez potrafi byc! Niesamowite uczucie patrzec na najblizszych przyjaciol, ktorzy po tylu latach w koncu osciagneli swoj cel i stali sie szczesliwymi rodzicami.
Ale te oczy będą uwodzić chłopaków.
OdpowiedzUsuńMArysia jest śliczna, już niemogę się doczekac spotkania;-)
OdpowiedzUsuńPrześliczna :)) gratulacje dla rodziców :))
OdpowiedzUsuńFajna kombinacja. Zupelnie jak amerykanska rodzinka. Pozdrawiamy Marysie i was, oczywiscie. Polonijna mama
OdpowiedzUsuń