środa, 15 kwietnia 2009
I juz sroda...
Czas szybko leci. Praktycznie zostal nam tylko dzien jutrzejszy i to nie do konca, bo musze zaczac nas pakowac pod wieczor. W piatek rano wyruszamy w droge powrotna, znow nocleg w Östersund, w sobote wieczorem jestesmy w domu. Z jednej strony bardzo juz sie stesknilam za naszym domkiem, szczegolnie za dobrodziejstwami cywilizacji, cieplej wody plynacej z kranu, spluczka w ubikacji i ukachana zmywarka:) Ciekawi tez jestesmy wiosennej Värmlandii, ponoc moj stok w ogrodzie rozkwita w najlepsze, zolci sie zonkilami i krokusami we wszystkich mozliwych barwach.Z drugiej strony zal nam opuszczac obielone wzgorza, jeziora i potoki skute metrowa warstwa lodu, przecudne widoki i to niesamowite polarne swiatlo. No i oczywiscie skuter i narty. Za tym bedziemy tesknic caly rok! Tommy zas najbardziej bedzie teskic za wedkarstwem w przerebli, kazda wolna chwile spedzal na lodzie wpatrujac sie w dziure w lodzie. Na pewno za rok tu wrocimy aby przezyc po raz kolejny norlandzka Wielkanoc.
Z aktualnosci, niestety Juleczka nam niedomaga, od dwoch dni ma wysoka temperature. A oprocz niej zadnych innych dolegliwosci. Zbijamy wiec wysoko goraczke i czekamy na rozwoj wypadkow, do trzech dob cos z tego powinno sie wykluc, albo samoistnie minac. Na szczescie mielismy przyjemnosc poznac miejscowego doktora, polskiego lekarza oraz jego przesympatyczna zone. Jestesmy w kontakcie telefonicznym na biezaco, w razie czego wiem gdzie szukac pomocy. A to daje duze poczucie bezpieczenstwa.
Na koniec pare fotek z dnia wczorajszego i dzisiejszego.Widok z tarasu codziennie ulega zmianie. Coraz bardziej uwidacznia sie potok pod gruba watstwa sniezno-lodowa.Julia na porannym spacerku z Farah, ktora saleje tu ze szczescia. Psina ma nigdy dosyc szalenstwa za sniezkami. Tak zwane "pimplowanie" czyli wedkarstwo w przerebli.Tomek, Aldona i Darek oddaja sie z luboscia norlandzkiej specjalnosci. Darek ku swojej radosci :) odkopuje skuter.Bianca w objeciach dziadka Svena bystrym okiem bada otoczenie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz