Zaczelo sie od telefonu od taty z zyczeniami imieninowymi. Wprawilo to mnie w wysmieniny nastroj, gdyz oczywiscie zapomnilam o imieninch. Julka spala u dziadkow, Tommy w pracy, same z Bianca kokosilysmy sie w lozku prawie do 10.Ogolnie dzien minal bardzo dobrze.
Oprocz wypadku Juli, ktora spadla z gory tlucznia, ktorym byl przywieziony do wysypania przed domem. Julcia rozciela sobie glowe,/ranka na pol centymetra, ale duzo krwi,a co za tym idzie lez/ na szczescie grozniej to wygladalo niz bylo w rzeczywistosci. Dla pewnosci jednak pojechalysmy do przychodni, gdzie zalozono jej profesjonalny opatrunek.
Bylam rowniez w przedszkolu, obejrzalam co chcialam, nie bylo tak zle. Ale i tak w poniedzialek zamierzam wybrac sie do alternatywnego przedszkola. Babcia Ina zaprosila nas na pytt-i-panna. Bylo przepyszne.
Wieczorem kladlismy tluczen. Wyglada bardzo dobrze, jestem bardzo zdowolona z zadbanej rabatki pod domem, oraz sciezki wokol domu, jak rowniez nowej rabaty na tylach domu. Jutro z rana Tommy ma jechac kupic drewno potrzebne do dalszej budowy werandy. A na wieczor jestesmy zaproszeni na grilla do Dagmary i Krzyska . Zapowiada sie ciekawy dzien.
Teraz czas do lozka. Przerzucenie poltora tony gruzu robi czlowieka lekko zmeczonym :) Dobranoc.
Dzwonilam po 10 wysylalam SMS bo zapomialam jak sie robi paja rabarbarowego i troche sie narecilam ,że nie odpowiadacie.
OdpowiedzUsuńoj, wszystkiego najlepszego z okazji imienin, sorry ze nie pamietalam. Wszystkigo naj!!!
OdpowiedzUsuń