środa, 17 lutego 2010

Srodek tygodnia.

Dzis mialysmy dzien leniucha. Pospalysmy, poogladalysmy telewizor w lozku oraz rozkoszowalysmy sie dobrym sniadankiem.( jajecznica z "chodzonych" jajek) W koncu udalo nam sie wyjsc na dwor, ku wielkiej radosc naszego psa. Poszalalysmy na sankach, Farah sie wybiegala i czas bylo przygotowac lekki lunch. A potem to juz poszlo w zastarszajacym tempie, teraz dziewczynki spia po szalenstwach lazienkowych, a ja psychicznie nastawiam sie na dwa dni wstawania przed godzina 6 rano. Brrrrr...
A tu moje architektki dokonuja ostatnich wykonczen nowej chalupy dla malpki "PetShop"


4 komentarze:

  1. Zdolne te Twoje no i nasze architekti. Caluski od babci

    OdpowiedzUsuń
  2. Super są takie wolne dni w domu z dziećmi, ja już też tego doświadczam, jakoś mi tak uświadamia to jak jestem szczęśliwa :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wlasnie dla takich dni, warto pracowac!

    OdpowiedzUsuń
  4. No no, małe architektki wspaniale się spisują. Wspaniałe są takie wolne dni, kiedy można do woli poleniuchować i nigdzie się nie spieszyć. Też czasami miewam takie dni i zawsze bardzo do nich tęsknię...

    OdpowiedzUsuń