Dzis mialysmy dzien leniucha. Pospalysmy, poogladalysmy telewizor w lozku oraz rozkoszowalysmy sie dobrym sniadankiem.( jajecznica z "chodzonych" jajek) W koncu udalo nam sie wyjsc na dwor, ku wielkiej radosc naszego psa. Poszalalysmy na sankach, Farah sie wybiegala i czas bylo przygotowac lekki lunch. A potem to juz poszlo w zastarszajacym tempie, teraz dziewczynki spia po szalenstwach lazienkowych, a ja psychicznie nastawiam sie na dwa dni wstawania przed godzina 6 rano. Brrrrr...
A tu moje architektki dokonuja ostatnich wykonczen nowej chalupy dla malpki "PetShop"
Zdolne te Twoje no i nasze architekti. Caluski od babci
OdpowiedzUsuńSuper są takie wolne dni w domu z dziećmi, ja już też tego doświadczam, jakoś mi tak uświadamia to jak jestem szczęśliwa :-))
OdpowiedzUsuńWlasnie dla takich dni, warto pracowac!
OdpowiedzUsuńNo no, małe architektki wspaniale się spisują. Wspaniałe są takie wolne dni, kiedy można do woli poleniuchować i nigdzie się nie spieszyć. Też czasami miewam takie dni i zawsze bardzo do nich tęsknię...
OdpowiedzUsuń