Wiosna nie tylko w moim ogrodzie.Rozprzestrzenila sie rowniez do naszego lasu. Nie bede zachwalac jak pieknie mieszkam, ale nasz dom polozony jest w cudownym miejscu.Po pierwsze dom usytuowany jest na koncu osiedla, na tzw winkielku. Stoi tu piec domow, kazdy z dzialka co najmniej 1000 metrow kwadratowych, wiec nie zagladamy sobie w okna,a obce samochody zadko tu sie pojawiaja ( zazwyczaj tylko jezeli ktos pomylil droge) Do tylow domu zas przylega lasek. Zrodlo wielkiej radosci zarowno dzieci, mojej, psa oraz kota. "Nasz" las dostracza nam konwali,lubinow,poziomek, jagod, kurek, podgrzybkow, kozakow, orzechow laskowych oraz calej masy radosci obcowania z natura.
Od paru dni z "naszego" lasu dochodza dziwne odglosy. Pil motorowych.
Moja druga ojczyzna ogolnie znana jest z zamilowania do porzadku i czystosci.Kilku roslych facetow biega wiec po "naszym" lesie i go sprzata. Ale nie z papierkow i puszek bo tych brak zupelnie ale z drzew, krzakow, krzaczkow, starych korzeni, powalonych drzew itd.Przezedzaja co sie da w pasie kilkunastu metrow. Widok, przyznam sie szczerze okropny.Nagle zrobilo sie ...pusto w lesie. Julia placze wielkimi lzami nad kazdym wycietym drzewkiem, szlocha, lzy leja sie jak grochy. Tlumacze, ze las potrzebuje rowniez zabiegow kosmetycznych, ze bedzie pieknie, sama w to nie wierzac. Zal mi pni po, ktorych wspinala sie Julia, zal mi mlodych brzozek na ktore wspinala sie nasza kotka, bujajac sie na ich czubkach, zal mi "dzikosci" lasu, na ktora bedziemy musieli czekac kilka lat. Na szczescie zostaja nam jeszcze glebsze partie "naszego" lasu, ktorych mam nadzieje pily motorowe nie dosiegna.
Zupelnie inne podejscie niz u nas. Sa takie lasy, ze nie mozna do nich wejsc. Ale porzadki w lesie sa konieczne. Sluza zdrowiu drzew. Usciski.
OdpowiedzUsuńPolonijna mama.
Pamiętasz zaniedbane i dziki 'duże jajo'. Teraz wygląda pięknie,po 2 latach jest znów gęstwina.
OdpowiedzUsuńOby to sprzątanie lasu nie skończyło się na totalnym jego wycięciu. Coraz mniej jest na świecie miejsc, w których można pobyć sam na sam z czystą przyrodą...
OdpowiedzUsuńBiedny las...
OdpowiedzUsuńA ja mogę sobie wyobrazić, jak mieszkacie, bo twój opis pasowałby doskonale do miejsca w Finlandii, gdzie spędziłam calutki rok 2005. Las ku uciesze dwójki dzieci, dwóch psów i dwóch kotów ;-)
Nie martwcie sie lasu nam na pewno nie wytna, teraz moze wyglada to troche smutno, ale za kilka dni wszystko sie zazieleni i bedzie znow cudownie!
OdpowiedzUsuń