Nie chce mi sie pisac. Tematow niby wiele, jest z czego wybierac. Caly czas cos sie dzieje jednak wena tworcza gdzies sie ulotnila,ku ubolewaniu mojej siostrzyczki.A co sie dzieje?
* W zeszly piatek obchodzilismy swieto Walpurii. Ognisko, fajerwerki.Wypedzalismy zime, rownoczesnie witajac wiosne. (Odsylam do postu Iny z 30 kwietnia.)
* W zeszlym tygodniu przypadla nasza 5 rocznica slubu, swietowalismy w sobote w dobrej restauracji i nowej dyskotece:) Dziewczynki spedzily wieczor i noc u dziadkow.Bianca byla zachwycona.
* Kuzyn Przemus zapowiedzial swoja krotka wizyte na poczatku czerwca:)
* Jeanette ze Stefanem po 15 latach wspolnego zycia postanowili zalegalizowac swoj zwiazek. Szykujemy przyjecie weselne na 12 czerwaca.
* Madelen i Andreas rozpoczeli kroki adopcyjne, w czym bierzemy czynny udzial.
* Wczoraj bylam na rozmowie okresowej z Julki wychowawczynia. Calkiem milo i sympatycznie, szczegolnie ze pochwalom nie bylo konca.
* Bianca nie tylko gada pelnymi zdaniami, do tego wyspiewuje cale piosenki zaslyszane w przedszkolu.
* Nasz ogrod wyglada jak siedem nieszczesc, rozgrzebalismy co sie dalo, a teraz nie wiemy w co rece wsadzic.( zdjec nie bedzie, po ich przejrzeniu doszlam do wniosku, ze wyglada to jeszcze gorzej niz w rzeczywistosci. Kiedys jak uda sie ze polacie czarnoziemu zamienia sie w zielona trawke, zamiescze zdjecia dla kontrastu:)
* Dnie zas coraz dluzsze, wlasnie wrocilam ze spaceru z Farcia i w dalszym ciagu nie jest ciemno ITD....
Podziwiam Was blogowi znajomi za wytrwalosc i systematycznosc. Danusiu, dla Ciebie najwieksze slowa uznania. Wasze blogi czytam, ale napisze jak Zapalka: jak nie komentuje to znaczy ze nie mam nic madrego do powiedzenia, a glupot nie lubie wypisywac.
Jutro oraz piatek sa moim weekendem w tym tygodniu:)Jutro bedziemy sadzic kwiatki z dziewczynkami.
Na koniec kilka fotek z minionych dni.
Zachod slonca w sobotni pozny wieczor w Karlstad, spacerkiem idziemy do dyskoteki.
Julcia w wydaniu anielskim:)Papiloty babci Iny sa suupppeerowe!
"Dorosla" Bianca udowadnia, ze potrafi sie bujac na Julkowej chustawce.
Rzeczywiście dużo się u Was działo ostatnio. Żałuję, że nigdy nie doświadczyłem tego święta Walpurii, musi to być ciekawe doświadczenie.
OdpowiedzUsuńMoja bratanica też już coraz więcej mówi. Aż się zdziwiłem, jak się ostatnio spotkaliśmy. Wcześniej ledwo co mówiła, a teraz już mówi pełnymi zdaniami. Te dzieci to jednak strasznie szybko rosną... :-)))
Kilka zdan a ile radosci;-)Julka wyglada oblednie w loczkach. Pisz siora, pisz....dobrze Ci idzie. Buziaki
OdpowiedzUsuńTeraz jak nas już przyzwyczaiłaś,że mamy kontrolę nad twoim życiem to uciekasz.O nie,tak łatwo się nie poddamy.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie ... nie poddamy sie! Bo my choc mieszkamy "2 kroki od" wiele dowiadujemy sie wlasnie z blogu. Wiec walczmy o prawo do informacji i tej aktualnej. Caluski dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńTo moze ja sie poddam i wroce do systematycznego pisania:)
OdpowiedzUsuńZe względu na pogodę i konieczność przebywania na słońcu w waszym klimacie to troszeczke ci odpuścimy ale nie za wiele.Wieczorem do roboty blogowej,marsz.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMoja Droga,
OdpowiedzUsuńdziekuje za dobre slowa. Podziwiam ciebie na wszystkich frontach. Buziaki. Polonijna mama