Te pytanie slyszelismy dzis z Tommym kilkadziesiat razy. I zapewne przez najblizsze 10 dni uslyszymy jeszcze je z milion razy. Byly tez inne. A czy sa w Polsce lozka? Czy sa kanapki z Juli uluboinym pasztetem? Czy sa Mikolaje? Kiedy jedziemy do Juli?
Dla Bianci rozstanie ze swoja ukochana siostra nie jest proste. Dla nas z reszta tez, tesknimy juz bardzo, a minelo dopiero kilkanasie godzin godzin.
Julka z dziadkami miala dobra podroz, teraz siedza sobie u cioci Ireny w Czestochowie i Julka zamecza wujka Tadka.
My zas probowalismy Biance zapelnic dzien. Byla wizyta u Alvy, potem fryzjer ( podcinanie oraz rozowe pasemka:)krotki odpoczynek, dobry obiadek i wycieczka do miasta na zakupy.
Jutro Bianca idzie do przedszkola, ja wybiaram sie na cwiczenia, potem bede ogarniac dom- w sobote mamy gosci, dobrze by bylo troche uporzadkowac nasza przestrzen. Tomek zas zaoferowal swoja pomoc w przedszkolu- bedzie wyrywal stare szafy.
Ta siostrzana milość:-) przejawiająca sie obawą o brak kanapek;-)
OdpowiedzUsuńWytrzymacie. Juli życzymy miłego pobytu.
OdpowiedzUsuń