sobota, 31 marca 2012

W drodze.

Jestesmy w Östersund Przebylismy dzis 550km. Wyjechalismy pozno, gdyz Julka byla zaproszona na 10 rano na basenowe przyjecie urodzinowe,z ktorego za zadne skarby swiata nie chciala zeezygnowac. Prosto z basenu ruszylismy w trase. Ostatnia dluga podroza byla wyprawa do Polski ponad rok temu.wtedy wieksza czesc podrozy dziewczyny przespaly.Dzis bylo innaczej.Biance udalo sie zamknac oczy na jakies pol godzinki, Julce wcale.Do tego w podroz wybralismy sie samochodem Tomka,w ktorym zupelnie innaczej sie siedzi niz w moim. Julie dopadla choroba lokomocyjna PO dwoch godzinach jazdy.Na szczescie w pore sie zatrzymalismy.Dalsza czesc drogi przejechala JulkA na przednim siedzeniu,à ja z Bianeczka z tylu ogladalismy filmy.Zatrzymywalismy sie wiele razy, Ale maksymalnie na 10 minut. Teraz diewczynki smacznie spia, Tommy prawie, à i mi duzo nie brakuje. Jutro juz Tyko 450 km, ale zanim wsiadziemy do samochdu czeka nas snidande hotelowe.

1 komentarz: