Wczoraj udalo nam sie przezyc niesamowita przygode. Dwie godziny spedzilismy posrod 1200 reniferow. Dzieki uprzejmosci tutejszych mieszkancow uczestniczylismy w karmieniu wielkiego stada reniferow, ktore stacjonuje w pobliskim lesie. Na wlasne oczy zobaczylismy jak wyglada codziennosc wlascicieli reniferow. Wiecej ciekawostek znajdziecie na blogu babci.
Zdjec zrobilismy mnostwo, ciezko z nich wybrac te, ktore oddaja emocje obcowania z taka ogromna iloscia zwierzat. Jechalam skuterem pomiedzy morzem reniferow! Czesc schodzila mi z drogi, szczegolnie podczas pierwszego przejazdu, potem renifery przyzwyczaily sie do "obcego" skutera i musialam czekac az zejda z drogi. Hodowcy zwinnie pokonywali trase dokarmiania, machajac rekami na zwierzeta, ktore robily mi miejsce. Ja zaczarowana jechalam bardzo ostroznie aby nie zrobic krzywdy pieknym reniferom. A okrzykom radosci z mojej i dziewczyn strony nie bylo konca. Tomek jechal z hodowcami i dozowal jedzenie do specjalnych pojemnikow. Przezycie, ktore zapamietamy na cale zycie!
Bialy reniferek specjalnie dla Danusi:)
Popatrzcie sami.
Kurcze, no niesamowite :))))
OdpowiedzUsuńNagroda za ten dobry uczynek przyjdzie na Wigilię
OdpowiedzUsuńNieprawdopodobne:-)
OdpowiedzUsuń