Jako polska szwedka, balansuje pomiedzy dwoma kulturami. Ma to zarowno wady, jak i zalety. Zblizaja sie Swieta Bozego Narodzenia. Zarowno w Polsce jak i w Szwecji jedno z najwiekszych swiat. Same swieta nie roznia sie zbyt duzo, ale oczekiwanie na Gwiazdke rozni sie istotnie. W niedziele obchodzimy pierwszy advent, od tego weekendu wszystkie domy i mieszkania zaczynaja byc ustrojone obficie. W oknach stawiane sa swieczniki adventowe albo swiecace gwiazdy, wszedzie pelno Mikolaji, i innych figurek bozonarodzeniowych. Przy niedzielnym sniadaniu zapalimy pierwsza swieczke na swieczniku adventowym.
To juz moje 9 szwedzkie Boze Narodzenie. Pamietam jak dzis pierwsze. W sobote poprzedzajaca pierwszy advent, Tommy wraca z pracy i pyta kiedy bedziemy stroic okna. Stroic okna? Przeciez to dopiero listopad. Pamietam, ze do 12 w nocy mylismy okna i przyozdabialismy nasze karlstadzkie mieszkanko:) Od tamtego czasu wiem, ze 1 advent to na prawde wazna data. Dlatego dzisiejszy dzien poswiecilam na pucowanie okien i ogolne porzadkowanie. Przy pomocy mojej dzielnej corci ( Julka swietnie sciera kurze) w dwie godziny udalo nam sie doprowadzic dom do stanu milego dla oka. Po Tomkowym powrocie do domu, zjedlismy przepyszny piatkowy obiadek i zabralismy sie ostro do roboty. Wyciaganie ozdobek, planowanie, wieszanie, odswiezanie spedzilismy w swietniej atmosferze. Dziewczynki byly zachwycone, Julka biegala podniecona a za nia Bianca, ktora z wrazenie az dostala wypiekow na twarzy. Wszystko bylo...takie piekne, cudowne, blyszczace. Radocha na calego. Efekty naszej pracy mozecie zobaczyc ponizej.
A teraz troche z innej beczki. Jak juz zesmy sie obrobili, zachcialo mi sie kawy, a ze zapominam jej kupic od kilku dni, musialam pojechac do Konsuma. Wracam po chwili do domu, wchodze i miom oczom ukazuje sie lodowka na srodku kuchni. Przerazona krzycze, co sie stalo? Popsula sie? ..."Nie"... odpowiada spokojnym glosem moj kochany maz..." sprzatam, bardzo mi sie podoba jak piszesz o mnie na blogu":)
- Kochanie bede pisac codziennie tylko prosze wrzucaj swoje skarpetki i kalesony do kosza na brudy!
Za jednym zamachem i po odpowiedniej motywacji, Tommy zabral sie za sprzatnie za kuchenka. Tu juz poszlo troche gorzej...ale w efekcie koncowym, jest czysto!
Dobre, rozumiem, ze jak napiszesz na blogu ze potrzebujesz na nowa sukienke to maz tez bedzie taki uczynny:-)Napisz zebym wygrala w Toto Lotka:-0
OdpowiedzUsuńDom wyglada super, strasznie zaluje ze nie moglam Wam troche pomoc.Buziaki Kochani
Tomek jak kazdy lew, uwielbia byc chwalony. Tyle ze nie milam pojecia, ze podczytuje mnie i to wnikliwie:) A co do grania....idz i kup w koncu tego Lotka:)...moze jutro sie uda!Buziaczki dla Was! Szkoda, ze nam nie pomoglas:( Tu ktos bbaaarrrdddzzzo za Toba teskni.
OdpowiedzUsuńJa tez balansuje jako matka polsko-szwedzkich dzieci i juz wystawilam troche ozdobek.Zaprosilam Anie z Konradem na lepienie wigilijnych uszek.Pachnie grzybami i skorka pomaranczowa,ktora smaze do piernikowego ciasta na ciasteczka.
OdpowiedzUsuń