W koncu Bianeczka zamienila konika na biegunach na zywy okaz. Tak jak przypuszczalismy. Radosc wielka a zarazem typowe Bianeczkowe skupienie i rozwaga. Z konika nie chciala zejsc. Pomimo padajacego sniegu, wiatru i ogolnej niepogody Bianca wcale nie miala ochoty wsiadac do samochodu. Konik, ktory wlasciecielka stadniny wybrala dla 2 latka to malenki kucyk, potulny jak baranek, wielkoscia bardziej przypominajacy ogromnego psa. Starsza siostra profesjonalnie prowadzila dumna Biance. Sama Julia, oczywiscie nie mogla sobie odpuscic jazdy na kucyku. Bardzo cieszyla ja mozliwosc samodzielnego zejscia z konia, co jest niemozliwe w jej stadninie.
Prawdziwa radocha!!! Obie wygladaja na bardzo dumne i szczesliwe. Caluski od baby i dziadzi.
OdpowiedzUsuńW naszej okolicy są aż 3 stadniny, mam nadzieję, że Kudłata też kiedyś będzie miała w tego taką przyjemność jak Twoje dziewczynki :-)))
OdpowiedzUsuńTroche nierealnie wyglądają jak na zabawkowym koniku.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo marzyłem o tym, aby jeździć na koniu. Szkoda, że nie wszystkie marzenia się spełniają...
OdpowiedzUsuńDo gdanszczanina : Oj ...wyglada na to, ze jestes juz bradzo starym czlowiekiem???? -albo...
OdpowiedzUsuńglowa do gory i "pracowac" nad spelnieniem marzen- bo one tylko w ten sposob sie spelniaja!!! Powodzenia.
Podaje namiary na blog o którym rozmawiałyśmy:bobemajse.blogspot.com
OdpowiedzUsuń