wtorek, 29 czerwca 2010
Zlodziej.
Po przeprowadzce do Szwecji nie moglam sie nadziwic, ze malo kto zamyka samochod na klucz. Malo kto zamyka dom na noc, a w dzien nigdy. Szybko sie jednak przystosowalam. Samochody zazwyczaj stoja otwarte, a drzwi wejsciowe zamykamy tylko a noc. Jednak pare lat temu sytuacja zaczela sie zmieniac, ludzie zaczeli instalowac alarmy domowe. Rzeczywista potrzeba, a moze trend? Nie moglo byc inaczej i rowniez my uleglismy, zalozylismy alarm z podlonczeniem do stazy pozarnej. Dzis rano Tommy zaspal chwile, wstalismy razem pare minut przed godzina 6. Tommy po paru minutach wyszedl z domu i zaraz wrocil, z bardzo posepna twarza. Okradli mu samochod! Matizek zostal "wysprzatany"totalnie. Brakowalo zestawow komorkowych, narzedzi, plecaka od komputera (na szczescie komputer zostawil w pracy), "przodu" od radia, ksiazek serwisowych itd. Ja z dziewczynkami pojechalysmy do przedszkola i pracy, a Tommy rozpoczal sledztwo wraz z naszym bardzo spiacym psem oraz wezwal policje. Przeczesali nasz las, i odnalezli prawie wszystko, oprocz "przodu" radia. Zlodziej zrobil sobie ognisko w lesie z tomkowych papierow, i zabawial sie jego wizytowkami.Policja pobrala slady, zobaczymy czy znajda sprawce. Tommy zas nauczyl sie dzis zamykac samochod, i obslugiwac nowe radio, ktore pojechalismy kupic po pracy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W Szwecji takie rzeczy? Nie mozliwe...to pewnie Polacy byli;-)
OdpowiedzUsuńTez tak mysle. Tylko polak potrafi innemu polakowi tak skrzywdzic...
OdpowiedzUsuńA ja mysle, ze ktos po prostu sie nudzil, a ze nadarzyla sie okazja w postaci otwartego samochodu, wiec ja wykorzystal.
OdpowiedzUsuńNas tez kiedys okradli, tyle, ze w domu. Oczywiscie byli to Amerykanie. Trzymajcie sie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia. Polonijna mama
to chyba jednak nie polak... polak ukradłby cały samochód ;)
OdpowiedzUsuńO kurcze, właśnie wracam z pewnego norweskiego bloga, gdzie dość podobny przypadek został opisany ... ech .. może to sezon na złodziei? Tak czy siak bardzo niesmaczne wydarzenie, mam nadzieję, że już z daleka od Was będą się trzymać łobuzy :-(
OdpowiedzUsuńMnie denerwuje mowienie o tym, ze to Polacy pewnie byli. Oczywiscie, ze sa Szwedzi, ktorzy wykorzystuja "nowa" sytuacje i ze jest na kogo zgonic (zawsze mozna powiedziec, ze to invandrare zrobili, prawda?), przez co wierza, ze nikt ich nie zlapie - i kradna po prostu. Zwlaszcza dzisiejsza mlodziez dobra jest w tym.
OdpowiedzUsuńNa zajeciach ze statystyk kryminalnych na moich poprzednich studiach przygladalismy sie wykresom rozwojowym kradziezy w Szwecji od poczatku prowadzenia statystyk i jedno mozna o nich powiedziec - nie ma to wiele wspolnego z tym, ile roznych narodowosci kiedy sie przyprowadzilo, a za to duzo ma wspolnego z tym, czy jest okazja. Ludziom wiedzie sie coraz lepiej, maja coraz wiecej drobych rzeczy (tzw. prylar), a wiec i okazji i przedmiotow do kradziezy jest wiecej po prostu. A to sprawia, ze jest wiecej zlodziei i tyle.
Jak sama wiesz, Magdo, nas okradziono w mieszkaniu w styczniu. Taki sezon, niestety. Wtedy jeszcze nadal ludzie byli poza domami ze wzgledu na wyjazdy swiateczne (Boze Narodzenie), teraz okazje zlodzieja czynia ze wzgledu na sezon urlopowy...
Tym razem nie byli to Polacy, tylko jakis pijaczyna wracajacy z imprezki, ktory skrocil sobie droge przez "nasz" lasek. Ja tez nie lubie jak sie mowi, ze polacy kradna, ale niestety juz kilkakrotnie tak sie zdzarzylo w naszej okolicy:(
OdpowiedzUsuń