Przyjecie rakowe na wyspie klubowej za nami. Jak co roku pogoda i humory dopisaly. Przezylismy cudowny weekend. Smutno mi, ze lato ma sie ku koncowi, zdecydowanie za szybko nam minelo. Juz tesknimy za nastepnym. Jakosc zdjec byc moze nie najlepsza ale tak mi sie spieszylo, ze zapomnialam aparatu fotograficznego, na szczescie sa telefony komorkowe.
Impreza przeciagnela sie dlugo po polnocy, byly spiewy i opowiesci z dalekich zeglarskich podrozy. W niedzielne dopoludnie zas wyspa zaczela sie wyludniac. Lubie Nabben pelne ludzi, gwaru, krzykow dzieciecych, ale jeszcze bardziej wyludnione, kiedy przy pomoscie zacumowanych jest tylko pare lodzi. Kiedy tylko zwolnilo sie "nasze" miejsce przestawilismy zaglowke i rozkoszowalismy sie "nasza" wyspa.
Dzisiejszy dzien rowniez byl wypelniony sloncem i kapielami. Nie spieszylismy sie, rozkoszowalismy sie kazda chwila, byc moze to juz ostatni tegoroczny rejs. Bedziemy tesknic i ogladac zdjecia wspominajac nasze cudowne lato.
A teraz czas do domu!
Widoki przepiekne, a moje kochane wnusieta jeszcze piekniejsze.
OdpowiedzUsuńCkni mi sie bardzo!!!
A lato sie jeszcze nie skonczylo .... napewno beda jeszcze piekne dni w wrzesniu.
Usciski
Nam rowniez teskno juz za Wami.Pozdrawiamy!
UsuńPiękne zdjęcia a wy tacy rakowo-letni.Mnie też szkoda lata.
OdpowiedzUsuńNa szczescie zanim sie obejrzymy znow bedziemy planowac wakacje!
Usuń