W domu unosi sie delikatny jesienny zapach. To kurki, ktore obgotowuje wydzielaja swoj specyficzny aromat. Dopiero koniec lipca, a ja juz czuje w sobie jesien.W sumie to juz koniec naszego szwedzkiego lata. Z kilka dni wyjezdzamy do Polski, wracamy po 20 sierpnia a wtedy to juz prawdziwa jesien. Dziewczeta zaczna przedszkolne zycie a ja o zgrozo prace na calym etacie. Z jedej strony przerazona jestem sama mysle, z drugiej zas mam nadzieje, ze odnajdziemy sie wszyscy w nowej rzeczywistosci. Bianca z malego bobaska, wyrasta na rezolutna mala dziewczynke, ktora jest coraz bardziej samodzielna. Pomaga nakrywac do stolu, probuje sama sie ubierac:) (szczegolnie upodobala sobie ubieranie pieluchy i skarpetek), po posilku biegnie do lazienki myc raczki, przynosi i odstawia na miejsce swoje buciki, jak rowniez calej rodziny albo instruuje nas gdzie mamy sciagac i jak stawiac buty:) Mam wiec nadzieje, ze niestarszne bedzie Biance byc pozostawiona w przedzszkolu pod bacznym ( mam nadzieje) okiem pan przedszkolanek. Julie takze czekaja zmiany. Nowa grupa,nowe panie, nowi znajomi, no i czas spedzony w przedzszkolu o wiele bardziej sie wydluzy.
Ale ,ale bez przesady przed nami jeszcze wyprawa do Polski!!!
Ps. Kalosze w dalszym ciagu niestety przydaja sie bardzo.
Oj za wczesnie na jesien !!!! Jeszcze duzo lata nam zostalo i prawie caly moj urlop.Caluski
OdpowiedzUsuń